Grande Prairie, kanadyjska potęga metalu, Devolver , wypuściła porywający nowy teledysk do utworu „Wraiths”, wyróżniającego się utworu z ich najnowszego albumu „Non Compos Mentis”. Nakręcony podczas kameralnego koncertu z okazji premiery albumu w Grain Bin Brewing , teledysk ukazuje surową energię i koleżeństwo nocy, która zgromadziła 150 fanów pod niebem Alberty, uwieczniając noc świętowania, wspólnoty i miażdżących riffów.
„ Wiedzieliśmy, iż chcemy zrobić coś wyjątkowego. Dlatego poprosiliśmy naszego przyjaciela Mike’a Evansa o nagranie koncertu. Ten teledysk jest dla wszystkich, którzy byli tam i świętowali razem z nami, dzięki czemu ten wieczór był wyjątkowy” – dodaje zespół.
„ Wraiths”to napędzany groovem, prosty metalowy utwór z thrashowymi akcentami i nawiązaniem do klasycznego rocka i metalu. Tekstowo eksploruje on tematykę mistycyzmu jako pomostu do nawiązania kontaktu z utraconymi bliskimi, a emocjonalna głębia utworu dopełnia jego brzmieniową siłę.
Obejrzyj teledysk do utworu„Wraiths” podczas jego premiery w Decibel Magazine
Założony w 2015 roku przez gitarzystę Devina Babcocka i perkusistę/producenta Bevina Bootha,Devolver z projektu pobocznego przekształcił się w pełnoprawną metalową potęgę. Dzięki dołączeniu Jayde Pennera (gitara), Chrisa Browna (wokal) i Jaylena Eliasa (bas), brzmienie zespołu dojrzało, stając się mieszanką melodyjnego death metalu w stylu Göteborga i metalcore’u z początku XXI wieku.
Ich nowy album, wyprodukowany przez heavymetalowego giganta
Mark Lewis (Trivium, Whitechapel, The Black Dahlia Murder)zapoczątkował sejsmiczną zmianę w ich brzmieniu.
„Tak brzmi nasza piątka, współpracująca jako zespół. Mark pomógł nam to wynieść na nowy poziom” – dodaje zespół.
Okładka albumu , stworzona przez legendarnego artystę Travisa Smitha (Opeth, Megadeth), to mrożąca krew w żyłach wizualna interpretacja prawdziwej historii, która kryje się za tytułowym utworem. Przedstawia ona przodka Devina Babcocka, Amosa Babcocka, który w 1805 roku popełnił makabryczne morderstwo w Shediac w Nowym Brunszwiku, podczas religijnego szaleństwa. Przejmujący obraz Amosa na śniegu, otoczonego oczami dziewięciorga swoich dzieci, dodaje narracji albumu historycznego i emocjonalnego ciężaru.
Związek Devolverz rodzinnym miastem jest głęboki. Nawiązali współpracę z Grain Bin Brewing, aby stworzyć „Brews of the Maw”, pale ale o smaku jeżyn i krwistej pomarańczy, nazwane na cześć ich utworu „Jewels of the Maw”. A dla fanów Magic: The Gathering, zespół umieścił na albumie ukryte nawiązania w tekstach, w tym w utworze „Deathtouch”.
Płyta „Non Compos Mentis”polecana fanom In Flames, Dark Tranquillity, Killswitch Engage i As I Lay Dyingto odważny krok naprzód, w którym każdy utwór stanowi rozdział większej, emocjonalnej i brzmieniowej opowieści.
Płytę „Non Compos Mentis”(wydaną 22 sierpnia) można kupić pod następującymi linkami:
Bandcamp – https://devolvermusic.bandcamp.com/
Spotify do dodania do playlisty – https://open.spotify.com/album/3eeLxBrxx55QvIm3EnahLm
Track Listing:
1. Deathtouch – 3:55
2. New Blood – 3:14
3. Jewels of the Maw – 3:30
4. Wraiths – 3:20
5. At Any Cost – 3:40
6. Non Compos Mentis – 3:53
7. Merciless Storm – 3:56
8. Suffocating Syndrome – 3:36
9. Dehumanize – 3:47
Album Length: 32:55
Album Credits:
– All songs performed by: Devolver
– All songs written by: Devolver
– Produced, Mixed, Mastered by: Mark Lewis
– Album Artwork by: Travis Smith
– SOCAN members
Band Lineup:
Chris Brown – Vocals
Devin Babcock – Guitar (lead)
Jayde Penner – Guitar (rhythm)
Bevin Booth – Drums
Jaylen Elias – Bass
More info: https://linktr.ee/devolverab
„Celem Devolver w Non Compos Mentis było zabranie słuchacza w niezwykle przyjemną podróż od pierwszej nuty do ostatniego, miażdżącego momentu. Udało się to osiągnąć, a choćby osiągnąć o wiele więcej – ci Kanadyjczycy rozumieją, jak komponować piosenki i wykonują je w niezwykle przekonujący sposób, który sprawia, iż autor uśmiecha się od ucha do ucha – przynosząc ekscytujące brzmienia końca lat 90. i początku XXI wieku młodszemu pokoleniu, które pragnie więcej tego stylu. 9/10” – Dead Rhetoric
„Dla zespołu z małego północnego miasta każdy ruch wymagał świadomego wysiłku – czy to rekrutacja odpowiednich współpracowników, czekanie na sprzyjające okoliczności, czy też przenoszenie materiału przez lata opóźnień. „Non Compos Mentis” to dokument tej wytrwałości: album ukształtowany przez dystans, chaos i oddanie brzmieniu, które sprawiło, iż po raz pierwszy zapragnęli sięgnąć po instrumenty”. – IDIOTEQ
„DEVOLVER zdecydowanie wyprzedza ostatnie wydawnictwa swoich wielkich idoli. Z jednej strony, ponieważ Kanadyjczycy grają prosto i bez zbędnych udziwnień, a z drugiej, ponieważ melodie są w porządku, bez utraty ciężaru. jeżeli chodzi o melodyjny death metal, nie ma w tym roku innego wyjścia. Jedyny minus: 32 minuty to dość krótko, choćby jak na tak energetyczny album!” – PowerMetal.de
„Zmiksowany i zmasterowany przez Marka Lewisa (Fallujah, Whitechapel, DevilDriver, Deicide, Havok, Entheos itp.), ten nowy album Devolver jest gotowy stawić czoła krytykom. Złożony z dziewięciu dopracowanych i efektownych utworów (wszystkie trwające od trzech do czterech minut), „Non Compos Mentis” jest przesiąknięty po brzegi szwedzkimi wpływami melodeathu”. – Metallian Magazine (Francja)
„Słuchanie gitarowych dźwięków na całym albumie wywołuje nostalgię, nawiązując do złotych czasów metalcore’u z początku XXI wieku. Niezależnie od tego, czy jesteś fanem death metalu, czy metalcore’u, na tym albumie z pewnością znajdziesz elementy, które docenisz. Osobiście moimi ulubionymi utworami są „Deathtouch” i „Suffocate Syndrome”” – False Chord
„Teraz mamy Devolver z Non Compos Mentis. Drugi album tego kanadyjskiego zespołu to idealne połączenie melodeathu i metalcore’u. Niczym czekolada i masło orzechowe, album łączy w sobie najlepsze cechy obu gatunków, wprowadza wystarczająco dużo zmian, by brzmieć autentycznie, i tworzy brzmienie, które trafia w 2025 roku równie mocno, jak w 2005. Produkcja jest brutalna, ale wciąż słyszalna i pełna warstw. Teksty piosenek ukazują możliwości każdego członka zespołu, ale nie ujawniają wszystkich jego sztuczek. Ogólnie rzecz biorąc, album jest dla wszystkich, kto lubi wszystko, od In Flames z lat 90., przez Soilwork z 2000 roku, Lamb of God z lat 2000, po współczesne możliwości, jakie oferuje Melodeath i Metal Core. To wspaniała podróż w czasie, ale także zapowiedź tego, co jeszcze przed nami. To doskonały materiał.” – Heavy Debriefing















