"Stan wyjątkowy": celna satyra na współczesne media
Karel Beran (Ondrej Vetchý) to ikona radiowego mikrofonu. Jako korespondent wojenny uczestniczył we wszystkich najważniejszych konfliktach zbrojnych ostatnich dekad. Wysłany na placówkę na Bliskim Wschodzie nieco nudzi się sielanką panującą w niewielkim arabskim Kamburze. Próbując dodzwonić się do Czech, do ukochanej Marty (Tatiana Dyková), na skutek drobnego nieporozumienia wpada w szał zazdrości, który sprawia, iż decyduje się wrócić do Pragi. Ma nadzieję przyłapać narzeczoną na zdradzie z pochodzącym z Bliskiego Wschodu dużo młodszym redakcyjnym kolegą Khaledem (Jordan Haj). Pech w tym, iż gdy tylko Beran opuszcza arabską placówkę, na miejscu wybucha rewolucja, a szefowie domagają się od niego relacji "na żywo". Potrzeba matką wynalazków, Karel improwizuje więc, nadając ze swojego praskiego mieszkania, a odgłosy ulicy, strzały, hałas pojazdów wojskowych i czołgów imituje dzięki kuchennych sprzętów. I choć na mistyfikację dają się nabrać zarówno pracownicy radia, jak i słuchacze, to raz uruchomionej spirali kłamstw nie sposób zatrzymać...Reklama
Zobacz zwiastun filmu "Stan wyjątkowy".
Jan Hřebejk to, obok Petra Zelenki, Zdenka Sveraka i Bohdana Slámy, jeden z czołowych twórców czeskiego kina przełomu lat 90. i 2000. Nominowany w 2001 roku do Oscara za "Musimy sobie pomagać" reżyser przeszedł długą drogą od komediodramatów ukazujących Czechów i Słowaków uwikłanych w tryby historii, po komedie obnażające przywary dzisiejszych rodaków. "Stan wyjątkowy" to pierwszy jego kinowy film od czasu zrealizowanej w 2017 roku historycznej trylogii "Ogród rodzinny". Ostatnie lata poświęcił na pracę przy licznych, głównie komediowych, serialach telewizyjnych. Rozpisany na trójkę aktorów "Stan wyjątkowy" jest więc w jakimś sensie nowym otwarciem w karierze 58-letniego reżysera. I rzeczywiście próżno tu szukać ducha dawnej twórczości Hřebejka. "Stan wyjątkowy" to inny rodzaj kina i poczucia humoru.
Niemniej da się je wpisać w pewien trend, który widać w Czechach od paru lat. Na ekrany kin trafiają bowiem sztuki, które świetnie radziły sobie na deskach teatrów. Tak zaczęła się m.in. kinowa kariera reżysera i dramaturga Jiří'ego Havelki, twórcy kultowych "Właścicieli" (w Polsce tekst jeszcze przed premierą filmu wystawiał stołeczny Och!Teatr) i "Sytuacji awaryjnej". To kameralne tragikomedie rozgrywające się najczęściej w jednej przestrzeni, operujące znakomitymi dialogami i humorem, który w słodko-gorzki sposób komentuje coraz bardziej skomplikowaną współczesność.
Polacy mogliby uczyć się od Czechów śmiania się z samych siebie
Scenariusz "Stanu wyjątkowego" autorstwa, uchodzącego za ikonę czeskiego humoru, Milana Tesařa to kolejny przykład z tej półki. Premiera teatralna miała miejsce w styczniu 2019, a przedstawienie podbiło serca publiczności praskiego Teatru Na Fidlovačce. W tej pozornie błahej opowieści o zazdrosnym małżonku udało się zawrzeć sporo całkiem celnych rozważań i spostrzeżeń. Humor jest przemyślany i inteligentny, mimo faktu, iż momentami bywa powtarzalny i oczywisty. I choć bohaterowie narysowani zostali grubą kreską, to jednak Tesař z Hřebejkiem ani razu nie przekraczają granic dobrego smaku. Swobodnie można zaryzykować stwierdzenie, iż Polacy mogliby uczyć się od Czechów umiejętności pisania fars. I śmiania się z samych siebie.
Natomiast umiejętności dzwiękonaśladowczych, które są prawdziwą ozdobą ekranowej historii, pozazdrościłby bohaterowi filmu z pewnością niejeden twórca słuchowisk radiowych czy efektów dźwiękowych. Jego pełne napięcia i emocji relacje wprost z samego serca wojny domowej to prawdziwy reżyserki majstersztyk. Pod względem zabawy dźwiękiem "Stan wyjątkowy" to najbardziej szalony film od czasów "Nieściszalnych" Oli Simonssona i Johannesa Stjärne Nilssona.
Absurdalne perypetie bohaterów "Stanu wyjątkowego", ich chorobliwa zazdrość i życiowe pogubienie wywołują salwy śmiechu, pod którymi udaje się twórcom przemycić celną satyrę na współczesne media i powszechną pokusę kreowania rzeczywistości. W obrazie Hřebejka nie znajdziemy oczywiście recepty na to, jak radzić sobie z falą coraz powszechniejszych fake newsów, ani jak sprawić, by media odzyskały dawno już utraconą wiarygodność. Niemniej "Stan wyjątkowy" ma w sobie pewną moc terapeutyczną. Działa jak odtrutka na rzeczywistość. I udowadnia, iż śmiech to zdrowie.
6,5/10
"Stan wyjątkowy" (Výjimečný stav), reż. Jan Hřebejk, Czechy 2024, dystrybutor: Aurora Films, premiera kinowa: 25 lipca 2025 roku.