Nowości płytowe z GAD Records

nowamuzyka.pl 1 miesiąc temu

Wytwórnia GAD Records zamyka kolejny rok z niezwykłą ilością wydawnictw, a wśród nich Andrzej Korzyński, Krzysztof Komeda, Wojciech Kilar czy Włodzimierz Nahorny.

Andrzej Korzyński – „Wielki Szu” (edycja 2024) | listopad 2024

Tego filmu chyba nie trzeba specjalnie nikomu przybliżać, a mowa tu o „Wielkim Szu” (1983) w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego i ze scenariuszem Jana Purzyckiego. To już z rozpoznaniem kompozytora ścieżki dźwiękowej może być znaczniej trudniej. Słychać tu orkiestrę pod dyrekcją Andrzeja Korzyńskiego i Jana Pruszaka, a także zespół instrumentalny Korzyńskiego w składzie: Winicjusz Chróst (gitara), Henryk Majewski (trąbka), Marek Stefankiewicz (syntezatory), Arkadiusz Żak (bas) i Adam Lewandowski (perkusja). W kilku nagraniach zaśpiewał Mariusz Zabrodzki.

Wydawca z GAD Records, czyli Michał Wilczyński powraca z kompletnym soundtrackiem z „Wielkiego Szu”, w dodatku zremasterowanym z oryginalnych taśm z prywatnego archiwum artysty oraz z taśm z archiwum Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu. Na płycie znalazł się komplet nagrań wykorzystanych z filmie, odrzuty, pełna wersja „Do You Like Henky-Penky Love” oraz utwory przygotowane do realizowanego w tym samym czasie filmu „Dzień kolibra”.

Podstawa część ścieżki dźwiękowej to dwadzieścia pierwszych kompozycji głównie utrzymanych w nurcie disco, funk i odskokiem w stronę lirycznych fragmentów smyczkowych chociażby dobrze wyczuwalnych w nagraniach „Basen / Pokój”. Nie można też odmówić muzyce Korzyńskiego świeżości z jaką wparowała na ekrany polskich kin. Znakomitą wizytówką tego wrażenia jest taneczny utwór „Do You Like Henky-Penky Love” z głosem Zabrodzkiego podpisującego się jako Zenek Czubaty. Dwa lata temu z kolei ten numer doczekał się remiksu na EP-ce „Niez​ł​e Numery (Remixy i Bajery)” wydanej przez The Very Polish Cut Outs. Śpiew Zabrodzkiego można również usłyszeć w bonusowym nagraniu „Tylko Punk Rock” przygotowanym z myślą o filmie „Dzień Kolibra” Ryszarda Rydzewskiego. I wspomniana innowacyjność muzyki Korzyńskiego wybrzmiała m.in. w świetnym bonusowym utworze „Blue Master” z synkopową linią basu Żaka, nietuzinkową gitarą Chrósta i szalonymi klawiszami Stefankiewicza.

Lata 80. były niezwykły okresem w twórczości Korzyńskiego. Pamiętajmy, iż w 1981 roku kompozytor napisał ścieżkę dźwiękową do „Człowieka z żelaza” Andrzeja Wajdy, w tym sam roku pojawił się film „Opętanie” Andrzeja Żuławskiego, a z innej galaktyki „Akademia Pana Kleksa” oraz Frank Kimono.

Rzecz jasna sięgnijcie po książeczkę dołączoną do „Wielkiego Szu”, gdzie przeczytacie o kulisach powstawania tego soundtracku. I jak mówił Jan Nowicki w roli Szu: Graliśmy uczciwie: ty oszukiwałeś, ja oszukiwałem – wygrał lepszy…

Wojciech Kilar – „Salto” | wrzesień 2024

„Salto” to niezwykły film Tadeusza Konwickiego z równie niezwykłą ścieżką dźwiękową Wojciecha Kilara i jego wspaniałym tematem w postaci nagrania „Taniec”. Pamiętna główna rola Zbigniewa Cybulskiego. Hipnotyczny obraz z 1965 roku często określany mianem „filmu poetyckiego”, choć jak wiemy „Salto” wywija się ze wszystkich prostych kategoryzacji, czego dowodem jest postać Kowalskiego grana przez Cybulskiego. Zainteresowane osoby samym filmem odsyłam na stronę Culture.pl, gdzie Robert Birkholc opisuje „Salto”.

GAD Records zaprezentowała także wersje alternatywne tematów z „Salta” oraz muzykę Kilara z filmu Aleksandra Ścibora-Rylskiego „Jutro Meksyk” pochodzącego również z 1965 roku. W głównej roli znów Cybulski, tym razem jako trener Paweł Jańczak. Niestety, ale nie widziałem tego filmu, więc mam do nadrobienia. Za to muzyka podzielona na dziewięć utworów przykuwa mocno uwagę. Głównie skomponowana na saksofon tenorowy, gitarę, fortepian czy talerze perkusyjne. Czuć w niej jazzową surowość i momentami drapieżność.

Fragmenty do odsłuchania na stronie wytwórni.

Krzysztof Komeda – „Kraksa” | maj 2024 (CD) / wrzesień 2024 (LP)

Album „Kraksa” pomieścił cztery krótkie ścieżki dźwiękowe. Wśród nich muzyka do trzech obrazów oświatowych Edwarda Etlera z lat 1963-65: „Kraksa” (1963), „Okolice peronów” (1964) i „Twarz wroga” (1965). Płytę uzupełnia – jak piszą wydawcy – sensacyjne znalezisko: muzyka nagrana przez Sekstet Komedy w 1956 roku do filmu „Mrówcze szlaki” Stanisława Kokesza.

Wszystkie nagrania zostały zrealizowane przez Komedę w łódzkiej Wytwórni Filmów Oświatowych. Etler stworzył wraz z Komedą osiem miniatur filmowych i dawał kompozytorowi, pianiście dużo wolności. Biorąc pod uwagę specyfikę filmów Etlera – brak dialogów – Komeda doskonale i szczelnie wypełnił muzyką przestrzeń filmową. Przy „Kraksie” przypomniał mi się inny mniej znany obraz z muzyką Komedy, a mianowicie „Przejażdżka” Janusza Nasfetera.

„Okolice peronów” to film – co rzadko się zdarza – który powstał pod muzykę zarazem subtelną (np. „Okolice peronów III”) i ocierającą się o awangardę (dobrze to słychać w „Okolice peronów III”). Są też dłuższe wersje podstawowych tematów, a także niewykorzystane motywy.

Przy filmie „Twarz wroga” improwizacja stała się głównym nośnikiem dramaturgii i emocji. I nie mogę wyjść z podziwu, jak ta muzyka dziś brzmi szalenie świeżo, współcześnie. W pierwszym fragmencie tego soundtracku zespół Komedy mknie w głąb surowego free jazzu, a chwilę później zwalnia i oczarowuje tematem w „Twarz wroga II”. Jakbym słyszał tu jakiś utwór grany przez Fire! Orchestrę Matsa Gustafssona. Świetny hipnotyczny „Twarz wroga III” łączy się z improwizowanym potokiem linii basu w „Twarz wroga IV”. Na zakończenie złożona kompozycja „Twarz wroga V”. Dlaczego to wszystko takie krótkie? Dlaczego nie ma więcej z tej sesji (smutek)?

„Mrówcze szlaki” Stanisława Kokesza to pierwsza w historii przygoda Komedy z muzyką filmową – na dwa lata przed nawiązaniem współpracy z Romanem Polańskim, chodzi tu o etiudę „Dwaj ludzie z szafą” z 1958 roku. Na tę ścieżkę dźwiękową złożyły się trzy nagrania: najdłuższe „Mrówcze szlaki I – Get out of Town / Good Bait”. I co ciekawe, Sekstet Komedy zagrał tu po swojemu standard Cole’a Portera czy w kolejnym nagraniu „Mrówcze szlaki II – The Champ” Dizzy’ego Gillespie’ego. W składzie Sekstetu m.in. saksofon Jana Ptaszyna Wróblewskiego i wibrafon Jerzego Miliana.

Nie można ominąć tego wydawnictwa!

Andrzej Korzyński – „Bestia” | czerwiec 2024

Muzyka do filmu „Bestia” (1978) w reż. Jerzego Domaradzkiego ukazuje się po raz pierwszy na płycie, zremasterowana z oryginalnych taśm z archiwum Andrzeja Korzyńskiego. Film powstał na motywach opowiadania „Diabeł” Lwa Tołstoja. W głównych rolach wystąpili: Wojciech Alaborski, Anna Chodakowska, Krystyna Janda, Piotr Fronczewski, Andrzej Seweryn. Niestety, ale nie widziałem jeszcze tego filmu i mam do nadrobienia kolejny rozdział z polskiej kinematografii. Akcja rozgrywa się tuż przed wybuchem I wojny światowej.

Ten psychologiczny obraz opowiada o obłędzie, o szaleństwie i zatraceniu Pawła (Wojciech Alaborski), który dokonuje zabójstwa Doroty (Anna Chodakowska). To tak w największym skrócie. Zapomniany film, jak i znakomita muzyka Korzyńskiego, ale od czego mamy GAD Records. Soundtrack powstał na orkiestrę pod dyrekcją Korzyńskiego, słyszymy też flet Wacława Lesickiego i gitarę Wincjusza Chrósta.

W otwierającym całość i nieco upiornym fragmencie „W mroku” plączą się brzmienia przesterowanych gitar, bulgoczących syntezatorów, tremola fletu – i tak przez kolejnych kilka utworów, włącznie z „Diabelską pajęczyną” i „Czołówką”. Aż dostajemy błogą krainę, z bukolicznymi pejzażami kołyszącymi orkiestrowymi partiami bliższymi muzyki klasycznej. W „Oczekiwaniu” rozedrgane napięcie niesie cały suspens, podobnie jak w kompozycjach „Opustoszały dwór” czy „Bociany / Jadą wozy”. Można dostrzec tu dozę wpływów twórczości Mahlera.

Intrygująco wypadają te najbardziej mroczne czy trzymające w napięciu momenty ścieżki dźwiękowej do „Bestii”, wśród nich zdecydowanie „Piętno szatana”, „W kościele”, „Szatan nadchodzi”, „Potępiony”, „Zegar śmierci / Kroki ciemności”, „Walc z demonem”, „Potęga czarów / Diabelskie wołanie / Samobójstwo”, „Rozczarowanie”, wręcz eksperymentalna „Czarna owca” czy surowo brzmiące „Znamię demona”. Dziękuję GAD Records za kolejne odkrycie i pokazanie światu tej muzyki.

Włodzimierz Nahorny – „Z tamtej strony tęczy” | luty 2024 (CD) / listopad 2024 (LP)

5 listopada Włodzimierz Nahorny obchodził swoje 83. urodziny – muzyk jazzowy, pianista, saksofonista, flecista, kompozytor, aranżer i profesor. Na przestrzeni ostatnich kilku dekad Nahorny współpracował m.in. z Andrzejem Kurylewiczem, Krzysztofem Sadowskim, Andrzejem Trzaskowskim i Janem Ptaszynem Wróblewskim, wokalistkami – Marianną Wróblewską i Łucją Prus, zespołami Novi Singers i Breakout oraz Studiem Jazzowym Polskiego Radia.

Tutaj mamy ścieżkę dźwiękową do filmu, psychologicznego dramatu „Z tamtej strony tęczy” (1972) w reżyserii Andrzeja Jerzego Piotrowskiego, w którym poznajemy losy lekarki szukającej swojego miejsca we współczesnym świecie. Jak można wyczytać, film w momencie kiedy wszedł na ekrany nie zdobył pochlebnych recenzji wśród krytyków. Zarzucano mu przeciętną fabułę utopioną w licznych dygresjach i rozwiązaniach nawiązujących do francuskiego czy włoskiego kina z lat 60.

Muzyka Nahornego okazała się bardzo ciekawą opowieścią z pogranicza przynajmniej kilku estetyk. Zespół i orkiestra jest tu pod „batutą” Jana Ptaszyna Wróblewskiego, a wokalnie słyszymy Ewę Wanat z grupy Novi Singers. Już w otwierającym nagraniu „Zagubiona” dostajemy rozkołysaną bossa novę i sielską atmosferę w utworach „Fotograf” i „Samochód”, niespodziewanie przełamaną przez awangardowy, sonorystyczny fragment „Operacja”. Jazzowy, swingujący „Magnetofon” jest wprawką do free jazzowego „Falowca”. I właśnie jazzowe momenty uważam za najciekawsze, co potwierdzają takie kompozycje jak „Kino” czy „Rozmowa / Schadzka”.

„Z tamtej strony tęczy” ukazuje się zremasterowane z oryginalnych taśm z archiwum wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych. Wydanie winylowe wzbogacone jest o insert z obszernym tekstem na temat filmu i muzyki.

Fragmenty do odsłuchania stronie GAD Records.


Strona GAD Records: http://gadrecords.pl/

FB: https://www.facebook.com/gadrecords

Instagram:

Idź do oryginalnego materiału