Ilustrowany Kurier Codzienny IKC
Nowoczesne modele pracy hybrydowej – wyzwania i najlepsze praktyki dla polskich firm
Praca hybrydowa. Jeszcze kilka lat temu to pojęcie brzmiało jak science fiction albo przynajmniej jak coś, co dotyczy wyłącznie gigantów z Doliny Krzemowej. Dziś? To codzienność dla tysięcy polskich firm – od start-upów po korporacje z tradycjami. Ale czy wszyscy wiemy, jak z tej hybrydy wycisnąć maksimum korzyści, nie tracąc przy tym zdrowia psychicznego i kontaktu z rzeczywistością? Sprawdźmy!

Hybryda, czyli co?
Na początek szybkie wyjaśnienie. Praca hybrydowa to połączenie pracy zdalnej i stacjonarnej. Część tygodnia spędzamy w biurze, część – w domowym zaciszu (albo w kawiarni, jeżeli ktoś lubi dźwięk ekspresu i szum rozmów w tle). Brzmi jak marzenie? Czasem tak. Ale bywa też, iż to logistyczny koszmar, zwłaszcza gdy w domu pies szczeka, dzieci domagają się obiadu, a internet postanawia zrobić sobie przerwę. Jednakże biznesy coraz częściej stawiają na taką formę pracę, również ze względu na zapotrzebowanie pracowników. Omówimy zatem z czym to się je.
Praca zdalna – fundament hybrydy
Zanim jednak w pełni zanurzymy się w hybrydowy świat, warto na chwilę zatrzymać się przy samej pracy zdalnej. To ona jest fundamentem, na którym budujemy elastyczne modele. Praca zdalna, choć wydaje się prosta, wymaga odpowiedniego podejścia. najważniejsze jest stworzenie ergonomicznego miejsca pracy w domu – wygodne krzesło, odpowiednie oświetlenie i brak rozpraszaczy to podstawa. Ważne jest również ustalenie jasnych granic między życiem zawodowym a prywatnym. Wyznaczenie konkretnych godzin pracy i trzymanie się ich pomaga uniknąć wypalenia i poczucia, iż praca wlewa się w każdą sferę życia. Pamiętajmy, iż praca zdalna to nie tylko wygoda, ale też odpowiedzialność za efektywne zarządzanie swoim czasem i zadaniami. Stała się ona bardzo popularna w czasach koronawirusa. Zwłaszcza wśród osób, które pracują na komputerze. Przykładem mogą być analitycy, którzy obsługują polskieonlinekasyna.pl. Logują się oni do pracy na swoich stanowiskach i komputerach, które otrzymują od firmy. Dzięki temu nie tracą czasu w dojazdy i inne problemy logistyczne oraz są ciągle do dyspozycji pracy. Oczywiście w godzinach pracy, które są wcześniej ustalone.
Wyzwania, które potrafią zaskoczyć
Praca hybrydowa to nie tylko wygoda i elastyczność. To także wyzwania, które potrafią zaskoczyć choćby najbardziej doświadczonych menedżerów. Po pierwsze – komunikacja. Gdy połowa zespołu siedzi w biurze, a druga połowa łączy się zdalnie, łatwo o nieporozumienia. Ktoś nie usłyszał, ktoś nie przeczytał maila, ktoś inny zapomniał włączyć kamerę i przez pół spotkania rozmawiał z własnym odbiciem w czarnym ekranie.
Kolejna sprawa to budowanie relacji. W biurze wystarczyło podejść do kolegi z biurka obok i zapytać, co słychać. Teraz? Trzeba napisać na Slacku, poczekać na odpowiedź, a potem jeszcze upewnić się, iż wiadomość nie zginęła w gąszczu innych powiadomień. Nie wspominając już o integracjach – pizza na Teamsach to jednak nie to samo, co pizza w kuchni firmowej.
No i jeszcze jedno – zarządzanie czasem. Praca z domu kusi, żeby w przerwie nastawić pranie, wyjść z psem albo obejrzeć „tylko jeden odcinek” serialu. A potem nagle okazuje się, iż jest 15:00, a lista zadań wciąż świeci pustkami.
Najlepsze praktyki, które naprawdę działają
Na szczęście polskie firmy gwałtownie uczą się, jak ujarzmić hybrydową rzeczywistość. Oto kilka sprawdzonych patentów, które mogą uratować niejedną organizację przed chaosem.
Po pierwsze – jasne zasady. Ustalcie, które dni są biurowe, a które zdalne. Niech każdy wie, czego się spodziewać. Nic tak nie psuje atmosfery, jak niepewność i ciągłe zmiany planów. jeżeli ktoś lubi niespodzianki, niech lepiej zostawi je na urodziny.
Po drugie – narzędzia do komunikacji. Wybierzcie jeden główny kanał (np. Teams, Slack, Zoom) i trzymajcie się go. Niech wszyscy wiedzą, gdzie szukać ważnych informacji. I pamiętajcie: emoji to nie zbrodnia! Czasem jeden uśmiech potrafi rozładować napięcie lepiej niż najdłuższy mail.
Po trzecie – dbajcie o relacje. Organizujcie regularne spotkania zespołowe, choćby jeżeli nie zawsze są super produktywne. Czasem warto po prostu pogadać o pogodzie, memach albo o tym, kto ostatnio spalił obiad. To buduje zaufanie i sprawia, iż ludzie czują się częścią zespołu, a nie tylko trybikiem w maszynie.
No i wreszcie – elastyczność. Każdy z nas jest inny. Jedni wolą pracować rano, inni wieczorem. Jedni potrzebują ciszy, inni nie wyobrażają sobie pracy bez muzyki w tle. Dajcie ludziom wybór, a odwdzięczą się zaangażowaniem i kreatywnością.
Hybryda po polsku – czyli jak nie zwariować
Polskie firmy mają w sobie coś wyjątkowego – umiejętność radzenia sobie w każdej sytuacji. Praca hybrydowa to dla nas nie tylko wyzwanie, ale też szansa na rozwój i budowanie nowej kultury organizacyjnej. Oczywiście, nie wszystko pójdzie gładko. Będą wpadki, śmieszne sytuacje i momenty zwątpienia. Ale kto, jak nie my, potrafi wyjść z opresji z uśmiechem na twarzy?
Na koniec – pamiętajcie, iż praca hybrydowa to nie tylko technologia i procedury. To przede wszystkim ludzie. Ich potrzeby, emocje i marzenia. jeżeli o tym nie zapomnicie, żaden model pracy nie będzie Wam straszny. A jeżeli czasem coś pójdzie nie tak? Trudno. W końcu choćby najlepsza hybryda czasem się zatnie. Najważniejsze, żeby umieć się z tego śmiać i iść dalej.
I tego właśnie wszystkim życzę – dużo elastyczności, jeszcze więcej dystansu i odrobiny humoru na co dzień. Bo praca hybrydowa to nie tylko wyzwanie, ale też świetna przygoda.