Nowe światło na związek Elvisa i Priscilli. Coppola miała to przemilczeć?

film.interia.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: materiały prasowe


Film "Priscilla" Sofii Coppoli miał pokazać prawdziwą historię miłości Elvisa i Priscilli Presley. Jednak sama bohaterka twierdzi, iż zakończenie filmu nie oddaje tego, co naprawdę ich łączyło po rozwodzie.


Choć "Priscilla" w reżyserii Sofii Coppoli został oparty na wspomnieniach samej Priscilli Presley, 79-letnia wdowa po Elvisie ma co do niego jedno zastrzeżenie. Jak wyznała podczas spotkania z fanami w Orlando, zakończenie tej historii nie oddaje prawdy o relacji, która — mimo rozwodu — do końca życia pozostała pełna czułości.


Film "Priscilla" nie oddał ostatniego rozdziału ich związku


Priscilla przyznała, iż choć kooperacja z reżyserką była dla niej zaszczytem, finałowa scena w filmie nie odzwierciedla rzeczywistości.Reklama


"Nie skończyło się w ten sposób. Rozstaliśmy się z miłością i wzajemnym szacunkiem" — podkreśliła. Jak wyznała, Elvis wielokrotnie odwiedzał ją bez zapowiedzi, choćby w środku nocy. Mimo iż każde z nich ułożyło sobie życie na nowo, pozostali sobie bliscy.


Miłość i zdrady. Jak wyglądało ich małżeństwo?


Podczas panelu Priscilla wróciła też do trudnych momentów wspólnego życia. Najtrudniejszy okazał się moment, gdy w ich domu w Palm Springs znalazła stosy listów od kobiet.
"Część z nich dziękowała mu za wieczór, inne wspominały, iż zostały zaproszone przez Charliego Hodge’a. Wtedy coś we mnie pękło" — wyznała. Dla niej to był jasny sygnał, iż Elvis prowadzi podwójne życie.
Choć nie ukrywa, iż Elvis był czarującym i ciepłym człowiekiem, nie potrafiła dłużej znosić samotności i niepewności.
"On ciągle wyjeżdżał. Vegas, trasy, fanki... To nie była codzienność, z którą mogłam się pogodzić" — powiedziała. Ich rozwód w 1973 roku nie był jednak końcem relacji. Priscilla zaznaczyła, iż choć rozeszli się jako małżeństwo, do samego końca pozostali blisko.


Priscilla Presley o współpracy z Sofią Coppolą


W rozmowie z fanami zdradziła również kulisy powstawania filmu. Okazuje się, iż zanim Coppola przystąpiła do pracy nad projektem, zadzwoniła do Priscilli, by zapowiedzieć swoje plany. "Nie znałyśmy się wcześniej. Powiedziała, iż chce opowiedzieć naszą historię. Doceniłam ten gest" — podkreśliła. Dodała także, iż szanuje dorobek artystyczny reżyserki i czuła się uhonorowana wyborem.


Film "Priscilla" poruszył emocje, ale nie pokazał wszystkiego


Priscilla nie ukrywa, iż oglądanie siebie na ekranie było dla niej trudnym doświadczeniem. Zwłaszcza iż dotyczyło to tak osobistych i delikatnych wspomnień. Mimo wszystko uznała obraz Coppoli za udany — z jednym, kluczowym wyjątkiem.
"Końcówka nie była prawdziwa. A przecież wszystko, co było potem, też miało znaczenie" — zakończyła.


Zobacz też:
Wyjątkowa rola. Wcieliła się w pięć identycznych sióstr
Aida Kosojan-Przybysz w przejmujących słowach. Dają do myślenia
27-letnia Włoszka podbija świat. Ma w sobie charyzmę i zmysłowość
Idź do oryginalnego materiału