Meryl Streep i Martin Short od lat uchodzili za bliskich przyjaciół. Spotkania podczas wydarzeń branżowych jedynie zbliżały ich do siebie. Przełom w ich relacji nastąpił dzięki serialowi "Zbrodnie po sąsiedzku", w którym zagrali kochanków. Widzowie byli pełni podziwu wiarygodności relacji ukazanej w serialu, co doprowadziło do przekonania, iż być może ich związek wykroczył również poza ekran.
Meryl Streep i Martin Short: starali się trzymać relację w tajemnicy
Pierwsze plotki na temat związku Streep i Shorta pojawiły się w 2024 roku.Reklama
"Jesteśmy wyłącznie bardzo dobrymi przyjaciółmi, nic więcej"- mówił wówczas aktor podczas rozmowy z magazynem "People".
Niedługo później para zaczęła pojawiać się wspólnie na wielu wydarzeniach. Do sieci trafiały ich zdjęcia z wizyt w teatrze czy uroczystych gal rozdania nagród. W końcu też podczas premiery czwartego sezonu "Zbrodni po sąsiedzku" w Los Angeles dostrzeżono, iż aktorzy trzymali się za ręce. Oboje jednak wciąż utrzymywali, iż relacja nie wykracza poza przyjaźń.
"Jest fantastyczna. Nie ma nikogo, kto by jej nie uwielbiał" - powiedział Short o aktorce.
"Myślę, iż przyjaźń zawsze nabiera na sile i dojrzewa, jeżeli pracujesz z kimś i kochasz tę osobę" - dodał podczas innego wywiadu.
Prawdziwą rewelacją okazały się doniesienia informatora, który przekazał w rozmowie dla Page Six, iż aktorzy są razem od ponad roku. Początkowo jednak nie spodziewali się, iż ich przyjaźń przerodzi się w głębsze uczucie.
"To spadło na nich jak grom z jasnego nieba" - podała osoba z otoczenia gwiazd. Oboje ponoć nie byli w stanie ukryć wzajemnego zainteresowania.
"Meryl nie mogła nie zakochać się w Martinie. Jest dżentelmenem, rozśmiesza ją i jest pozytywną osobą. Uwielbia przebywać w jego towarzystwie".
Oboje mają w sobie ogromne wsparcie, a najbliżsi wyłącznie cieszą się ich szczęściem: "Przyjaciele i rodzina, w tym ich dzieci, absolutnie akceptują ich związek i uważają, iż są razem uroczy".
Zobacz też:
Scenariusz nowego "Batmana" jest gotowy. I ma być świetny