Now Playing (191)

ekskursje.pl 2 lat temu

Jestem na siebie zły, iż dopiero teraz wysłuchałem najnowszej płyty Rammsteina. Namawiam wszystkich, to miłość od pierwszego riffu.

To concept album jak w najlepszych czasach Pink Floyd. Aż się prosi do przerobienia na musical.

Teksty Rammsteina zwykle używają prostego słownictwa i gramatyki, jakby niezrealizowanym marzeniem Tilla Lindemanna była praca w szkole. Wymawia do tego wyraźnie każdą literkę – ach, gdyby tak robili normalni Niemcy w sklepie czy w filmie!

Praktycznie nie trzeba znać niemieckiego, żeby zrozumieć piosenkę o benzynie („mit viel Oktan und frei from Blei”). Ostateczną miarą kompetencji językowej jest zdolność do rozumienia Nieprzekładalnych Gier Słownych w poezji, Rammstein oferuje to wszystkim w „Du hast”.

Ta płyta też zaczyna się od bardzo czytankowo zadanego pytania: „Bist du traurig / so wie ich?”, po którym nadchodzi refren „Komm mit! Komm mit!”, brzmiący jak werbunek do tytułowej armii ponuraków (choć nie mogę się powstrzymać przed przekręcaniem tego na piosenkę o programiście, który płakał jak komitował – „laufen Tranen vom Gesicht”).

Ciekaw jestem, czy zaczynają od tego koncert, a kończą równie znakomicie nadającym się na finał „adieu, goodbye, auf wiedersehen – den letzten Weg must du alleine gehen” (też można rozumieć bez znajomości języka)?

Gdybym się wcześniej obudził, poszedłbym na niedawny koncert w Polsce. Poprzednia płyta mnie jednak nie powaliła, a nowa wyszła w dość ciężkim dla nas wszystkim okresie, więc się trochę zagapiłem.

Teksty piosenek na tej płycie są albo ponure, często o przemocowym dzieciństwie podmiotu lirycznego – albo seksistowskie do granic dobrego smaku. Musical byłby więc opowieścią o kimś, kto uzależnieniem od, uhm, hedonistycznych zachowań leczy niezaleczone rany.

Fascynującym paradoksem muzyki rockowej jest to, iż jeszcze we wspomnianych złotych latach Pink Floyd widowiska traktujące o samotności i depresji wyprzedawały stadiony. Od dawna mnie fascynuje kontrowersyjna teza, iż disco i punk, przy wszystkich różnicach, jednakowo buntowały się przeciw stadionozie na rzecz klubowej kameralności.

Tytułowy „Zeit” jest może odrobinę bardziej wyrafinowany literacko (zwłaszcza od „Dicke Titten” i „Ohne Kondom”!), ale zasadnicze przesłanie zrozumiałem przy pierwszym odsłuchu („Wenn unsere Zeit gekommen ist, dann ist es Zeit zu gehen”). Nie udaje mi się to z większością piosenek w językach, które teoretycznie znam, ale wokaliści nie dbają o dykcję, a tekściarze o prostotę zdań.

Wiem, iż wśród blogobywalców jest trochę germanistów (a przynajmniej osób biegłych w tym języku), więc szczególnie usilnie apeluję o komentarz. Jak wy to odbieracie? Dla was też te piosenki to coś jakby lektor z namaszczeniem czytał czytankę, czy to tylko moje wrażenie?

Idź do oryginalnego materiału