„Nikt nie płacze wiecznie” – Bovska prezentuje nowy utwór

strefamusicart.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Bovska


Bovska uwodzi nas i prowadzi w pełną tajemnic, muzyczną pułapkę, z której nie mamy ochoty wychodzić.
Piosenka „Nikt nie płacze wiecznie” opowiada o złamanym sercu i nieuniknionym przemijaniu. Jest swego rodzaju poetycką obietnicą. Pocieszeniem w cierpieniu i zapewnieniem, iż wszystkie smutne chwile przeminą. Jak mówi sama Bovska:
„Nikt nie płacze wiecznie” to piosenka, która miała pocieszyć mnie samą”.
Nie ma cierpienia, które trwałoby wiecznie. Nie ma też wiecznego szczęścia. Ostatecznie wszyscy zmierzamy w jednym kierunku.
Ukryty na końcu piosenki wers „…tylko moje serce” nawiązuje do naszej ludzkiej natury – mimo logiki, którą obejmujemy przemijanie, trudne chwile jakie przechodzimy, w danym momencie są dla nas wielką tragedią i „końcem świata”.
“Nikt nie płacze wiecznie” to piosenka o byciu przy sobie i jednoczesnym godzeniu się na to, co nieuchronnie przynosi nam los. Niespiesznie taneczna, daje możliwość zanurzenia się nie tylko w metaforę rzeki, ale i w siebie.
Teledysk do “Nikt nie płacze wiecznie” to opowieść fabularna o Syrenie, która bardzo chce kochać, ale niestety wszystkich napotkanych parterów zamienia w rybki. Wchodzi jej to w nawyk. Uwodzi ich syrenim śpiewem i prowadzi do miłosnej pułapki. W końcu jednak sama ulega urokowi mężczyzny, Rybaka, wpada w sieć uczuć i zostaje uwiedziona.

Za realizację klipu pod kątem koncepcji artystycznej i reżyserii oraz od strony operatorskiej odpowiadają Magdalena Zielińska i Mateusz Kanownik. Nie jest to pierwsza kooperacja artystki z tym duetem. Wspólnie stworzyli już obrazy do utworów “Wielka cisza”, “Dzika” czy „Płonie las”. Jak mówi sama Bovska:
„Współpraca z Magdą i Mateuszem jest zawsze wspaniałym doświadczeniem. Nasze porozumienie w kwestiach artystycznych oraz to, iż bardzo dobrze się już znamy, pozwala nam zbudować bezpieczną przestrzeń i daje nam ogromną wolność tworzenia”
W teledysku zobaczymy także wspaniałych: Wojciecha Mecwaldowskiego, Wiktora Dydułę, Aleksandra Kaletę i Adriana Koszewskiego.
Idź do oryginalnego materiału