Życie Carmelo Anthony'ego było naznaczone cierpieniem. Już jako dwulatek stracił ojca, który zmarł na raka. Później na osiedlach w Red Hook na Brooklynie i Murphy Homes w Baltimore, w których panowały przemoc i bezprawie, stracił kilka bliskich osób. W liceum katolickim miał problemy na zajęciach z teologii i z wicedyrektorem Towson Catholic, który robił mu pod górkę na każdym kroku. Te wszystkie traumatyczne przeżycia wywołały u "Melo" depresję, z którą zmagał się w szkole średniej, o czym wspomniał w książce "Carmelo Anthony. Bez obietnic. Autobiografia".