Niezwykły incydent w samolocie. Anna Lewandowska utuliła dziecko innej pasażerki. "Zapytałam, czy potrzebuje pomocy"

gazeta.pl 1 godzina temu
"Właśnie przypomniałam sobie, jak trudno jest podróżować z takimi maluchami" - napisała na swoim instastory Anna Lewandowska. Trenerka pomogła kobiecie, której dziecko płakało i wymiotowało na pokładzie samolotu.
Anna Lewandowska, znana trenerka i mama dwójki dzieci, Klary i Laury, od lat łączy aktywny tryb życia ze światem sportu i podróży. Z Robertem Lewandowskim często przemierza kolejne zakątki świata, a mimo napiętego grafiku zawsze znajduje czas dla rodziny. Kobieta, która sama doskonale zna wyzwania macierzyństwa, tym razem podzieliła się wzruszającą historią z samolotu.

REKLAMA







Zobacz wideo Jak wybrać smoczek dla dziecka? Logopedka mówi, który rodzaj jest najlepszy



Podróż z małym dzieckiem bywa stresująca
Podczas jednej z ostatnich podróży Anna siedziała obok młodej mamy, której dziecko źle się czuło i wymiotowało. Trenerka od razu zaproponowała swoją pomoc. Wzięła dziecko na ręce, delikatnie je przytuliła i kołysała. Efekt był natychmiastowy, bo maluszek zasnął w nią wtulony.
"Okazało się, iż siedzę obok mamy z uroczym dzieckiem, które źle się czuje i wymiotuje. Zapytałam, czy potrzebuje pomocy, a dziecko zasnęło mi na rękach. Właśnie przypomniałam sobie, jak trudno jest podróżować z takimi maluchami" - napisała Anna na swoim instastory, dokumentując wyjątkowy moment.





Anna Lewandowska pomaga kobiecie na pokładzie samolotu.Instagram/@annalewandowska


Podróż z dzieckiem samolotem
Dla wielu rodziców podróż z małym dzieckiem to prawdziwe wyzwanie - wymioty, zmęczenie i cała masa innych rzeczy potrafią mocno zestresować. Faktem jest, iż już choćby podróż samochodem nie należy do najłatwiejszych, a lot samolotem to zdecydowanie większy wyczyn. Podobnego zdania jest wielu rodziców, którzy przynajmniej raz lecieli z małym dzieckiem. Swoimi doświadczeniami podzieliła się z nami jedna z czytelniczek, mama niespełna dwuletniego chłopca.



- Zawsze kiedy podróżuję z synkiem mam przy sobie cały zestaw zabawek. Staram się, by było coś nowego, coś, czego nie zna i coś, co go zainteresuje. Zabieram też jakieś przekąski, które wiem, iż lubi i które zajmą go przynajmniej na chwilę. Kiedy syn był mniejszy, karmiłam go w samolocie piersią, co też go bardzo uspokajało - mówi w rozmowie z portalem eDziecko.


I choć niektórzy pasażerowie na płaczące i marudne dziecko na pokładzie samolotu (ale nie tylko) patrzą krzywym wzrokiem, to historia Anny Lewandowskiej pokazuje, iż czasem wystarczy drobny gest, pomocna dłoń, przytulenie czy kilka minut wsparcia, by odciążyć zmęczonego rodzica i przynieść ulgę maluchowi.
A Ty, co o tym sądzisz? Masz ochotę dodać coś od siebie lub podzielić się swoją historią? Napisz na adres: [email protected]
Idź do oryginalnego materiału