Rozmach, z którym „Heweliusz” portretuje morską tragedię z 1993 roku, robi wrażenie na widzach – nie tylko z naszego kraju. Nie mniejszy efekt zostawia wizyta za kulisami serialu – sprawdźcie, w jakich warunkach powstawał.
„Heweliusz” zbiera świetne opinie w Polsce i za granicą (choć tam pojawiają się pewne „ale”), czego zasługą jest m.in. ogromny rozmach, z jakim twórcy, Jan Holoubek i Kasper Bajon, podeszli do zobrazowania katastrofy promu. Specjalne wideo zza kulis pokazuje, jak wyglądała praca nad tymi scenami.
Heweliusz – wideo zza kulis serialu Netfliksa
„By stworzyć wiarygodnie katastrofę promu, trzeba albo się zdecydować, iż robimy to na całego, albo w ogóle. Netflix się zdecydował, iż na całego i bardzo się z tego cieszę” – wyjaśnia w zakulisowym materiale Jan Holoubek, który stanął za kamerą.
Wideo wam zaprezentuje wam wycinki z długiego procesu powstawania serialu – od szkiców koncepcyjnych, przez storyboardowanie sceny katastrofy, zdjęcia uchwycone ma prawdziwym promie w Świnoujściu, a później w wyspecjalizowanym, głębokim na dziewięć metrów basenie w Brukseli, aż po obróbkę cyfrową.
Dodajmy, iż aktorzy, odpowiednio przeszkoleni przez kaskaderów i rozmaitych specjalistów, grali w warunkach, w których naprawdę uderzały w nich fale – i to niemałe, bo zdolne osiągnąć ponad dwa metry wysokości – i silny wiatr. Nie obyło się bez współpracy z kaskaderami, o czym mówił ostatnio sam Borys Szyc, grający kapitana Ułasiewicza. Więcej o kulisach powstawania „Heweliusza” opowiedziała Serialowej obsada. Sprawdźcie, co zrobiło na nich największe wrażenie.
Abstrahując od obrazów katastrofy promu, „Heweliusz” w znacznej mierze przygląda się intymnym i publicznym następstwom tej tragedii. Ile w nich prawdy? O tym opowiedzieli już twórcy serialu. A czy Piotr Binter to prawdziwa postać? Sprawdzamy, ile jest faktów w tym wątku – zaskakujący trop podsunął pewien dziennikarz śledczy.
















