Caroline Derpienski rozstała się z bogaczem. Nie było tak, jak wszyscy sądzili
W zeszłym tygodniu media obiegła informacja o rozstaniu Caroline z biznesmenem Krzysztofem Porowskim. Choć Jack, jak nazywała go zawsze dziewczyna, był od niej o wiele starszy, wydawało się, iż stanowią razem zgraną parę. Derpienski miała mieszkać z nim w Stanach Zjednoczonych, a on ponoć ciągle obdarowywał ją drogimi prezentami, świadczącymi o jego głębokim uczuciu.
Z jej niedawnych wpisów wynikało, iż skrupulatnie kreowany przez nią wizerunek idealnego związku był daleki od rzeczywistości. Według celebrytki jej relacja z mężczyzną nie należała do najłatwiejszych, często dochodziło w niej do bardzo przykrych sytuacji i bolesnych kłótni, a co gorsza - do naruszania przestrzeni osobistej wbrew woli kobiety. Milioner jak na razie nie odniósł się do tych zarzutów.Reklama
Rozżalona Caroline Derpienski na InstaStories pokazywała również rzekomo ekskluzywne gadżety od byłego partnera, które później okazywały się podróbką. Zdecydowała się choćby na wymowny gest - sprzedaż pierścionka zaręczynowego. Wbrew oczekiwaniom wcale nie kosztował on jednak fortuny, czego można byłoby się spodziewać po "królowej dollarsów".
"Pierścionek zaręczynowy na sprzedaż. Wszystkie dokumenty i paragon w zestawie. Kupiony w KAY Outlet Sawgrass Florida. Zapłacono około 3000 $. Używany przez kilka lat. Mogę sprzedać 1700 $" - ogłosiła w mediach społecznościowych. Nietrudno przeliczyć, iż gwiazda oczekuje za niego jedynie niecałych 7 tys. złotych.
Derpienski wraca do normalnego życia. Wyszła... na zakupy
Na krótko po ogłoszeniu rozstania Derpienski wyznała, iż nie ma co jeść, a eks zostawił ją bez żadnych środków do życia. Wiadomość tę 24-latka nadawała z jednego ze sklepów popularnej amerykańskiej sieci dyskontów.
"Będę próbować robić zakupy spożywcze" - zapowiedziała wówczas, jasno dając do zrozumienia, iż zaopatrywanie się w jedzenie nie jest dla niej chlebem powszednim. Podobnie jak przechadzanie się między półkami z produktami w supermarkecie, w którym zwykle robią to przeciętni obywatele.
"Dlaczego miałabym współczuć? 90 proc. Amerykanów robi zakupy w Walmarcie, to nie jest żadna hańba, tylko 'real life'. Przynajmniej w końcu pokazuje jej prawdziwe, a nie zakłamane życie... Poza tym myślę, iż teraz ma lepiej, mimo iż na razie bez kasy, ale uwolniona od tego okropnego dziada, którego choćby ja się bałam" - komentowała wówczas dla Plejady Aneta Glam, z którą Derpienski od dawna ma na pieńku.
Wygląda na to, iż starsza z celebrytek nie myliła się do młodszej. Caroline przędzie bowiem tak cienko, iż musiała się zwrócić do obserwatorów z prośbą o... pomoc finansową.
Niespodziewany zwrot ws. Derpienski. Nagle zwróciła się do fanów
Na jednym z najnowszych nagrań na TikToku Derpienski pokazała swoją kuchnię, w której panuje niezły bałagan. Dziewczyna wyjawiła, iż jedynie, co posiada aktualne do jedzenia, to... zgniłe banany.
"[To] wszystko, co mam niestety. Czyli nic nie mam" - skwitowała własne położenie.
Postawiona pod ścianą kobieta, która do tej pory - jak sama przekonywała - żyła w luksusach, zdecydowała się poszukać pracy. Zgodnie z jej deklarację złożyła CV w wielu miejscach i codziennie ma rozmowy rekrutacyjne, ale zdaje sobie sprawę, iż nikt nie przyjmie jej z dnia na dzień. Dopóki więc nie znajdzie zatrudnienia, przydałoby się jej wsparcie (nie tylko emocjonalne) fanów.
"No ja wiem, iż czuć biedę, dlatego możecie wpłacać mi pieniążki. W stu procentach na Moriska, bo już karmy psie nam się kończą, ale ja dziś podjadę do sklepu, bo nie może być tak, żeby pies nie miał co jeść" - poprosiła celebrytka, pokazując szafkę, w której faktycznie znajdowały się tylko dwie puszki z jedzeniem dla zwierzaka.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Ciemne chmury nad przyszłością Caroline Derpienski. Może mieć tylko dwie opcje [POMPONIK EXCLUSIVE]
Najpierw Rubikowie, teraz oni. Caroline Derpienski zaczepia Lewandowskich