Steczkowska jest faworytką Eurowizji. Widać to było już na etapie castingu
Jak co roku "Eurowizja" budzi duże zainteresowanie wśród przedstawicieli i obserwatorów branży muzycznej. W połowie stycznia Telewizja ogłosiła listę wokalistów, którzy będą starać się o zaszczyt reprezentowania Polski w 69. edycji konkursu. Wśród nich znaleźli się m.in. Daria Marx, Janusz Radek, Kuba Szmajkowski czy Justyna Steczkowska.Reklama
W tym roku będzie inaczej niż w poprzednich latach, kiedy to o wyborze kandydata decydowała w sposób niejawny komisja. Już za 2,5 tygodnia, dokładnie w piątek, 14 lutego, czyli w dzień preselekcji, to widzowie dzięki SMS-ów wskażą swojego ulubieńca. Szczęśliwy zwycięzca poleci do Szwajcarii, aby 13 lub 15 maja w ramach półfinałów, a może i 17 maja w finale, zaprezentować się w prestiżowym przeglądzie.
"Jusia" uchodzi za faworytkę tegorocznego rozdania; głosy wsparcia płyną do niej dosłownie z całego świata. Jeszcze na wczesnym etapie przesłuchań diwa mogła liczyć na specjalne traktowanie. Jak ujawniła jedna z jurorek, Paulina Sawicka, okazało się, iż piosenkarka nie musiała - w przeciwieństwie do innych - zaprezentować swojego utworu na żywo przed komisją.
"Z uwagi na dokonania artystyczne jury stwierdziło, iż ona nie musi pokazywać, iż umie śpiewać. Zatem pierwszy raz na żywo wykona ten utwór, a jest to 'Gaja', podczas koncertu 14 lutego" - powiedziała oceniająca radiu RMF FM.
Steczkowska jest faworytką Eurowizji. Widać to było już na etapie castingu
Niedawno wyszło na jaw, iż artystka na zaledwie kilka dni przed istotną datą zamierza... szusować z rodziną na nartach. W kontekście efektownej kontuzji sprzed kilku miesięcy, z której nagranie obiegło w mig wszystkie polskie media i poważnie zaniepokoiło fanów, pomysł ten wydaje się co najmniej odważny.
Steczkowska uspokaja miłośników swojej twórczości i zapewnia, iż z wielkim zaangażowaniem pracuje nad występem. Na drodze napotkała już pewne trudności, przede wszystkim natury logistycznej.
"Teraz jest ciężko, każdy dzień wygląda mocno, intensywnie. Bo oprócz tych rzeczy, do których jestem zobowiązana jeszcze z tamtego roku, czyli granie jakichś swoich koncertów, to każdego dnia muszę pojawić się na próbie na sali tanecznej, żeby ogarnąć choreografię. I pomimo tego, iż tej choreografii nie jest tak dużo dla mnie osobiście, bo ja też muszę śpiewać, to samo przestawianie się, czy wzięcie do ręki tego, odstawienie tego, cały czas śpiewając, to jest w głowie tyle elementów, taki chaos, iż musisz to wszystko uporządkować. To w moim przypadku wymaga zawsze dużo czasu" - opowiadała przejęta celebrytka w rozmowie z Radiem Eska.
Wielkimi krokami zbliża się występ Steczkowskiej. Zaszły ważne zmiany
Co ciekawe, Steczkowska zdążyła już nieco odświeżyć wersję konkursowej piosenki.
"Musiałam zatrzymać ten utwór, bo jest bardzo dynamiczny, żeby ucho odpoczęło. Wstawiłam to, co kocham, czyli wokalizy (...), rytm, żebyśmy mogli zatańczyć i wrócić do refrenu. Brzmi to sto razy lepiej niż oryginał" - tłumaczyła swoje motywacje.
W nowej odsłonie znalazła się też krótka wstawka w języku angielskim. jeżeli chodzi o kandydatów, to tylko piosenkarka i duet Swada x Niczos zgłosili utworu w języku ojczystym.
"(...) Kocham swój język i najlepiej się w nim wyrażam. On pasuje do 'Gai', to jest piosenka, która nosi w sobie słowiańskie korzenie. (...) Moim mrugnięciem oka jest ten fragment po angielsku, żeby to było bardziej zrozumiałe dla tamtejszej publiczności. Uważam, iż wszyscy powinni śpiewać w narodowych językach, bo kolorem świata jest to, iż jesteśmy różni, to jest piękne. Każdy język ma swoja wibracje, temperaturę, energię" - podzieliła się opinią.
Justyna wciąż zastanawia się też nad finalną formą kreacji.
"Cały czas o tym myślę. Śpiewaliśmy 'Gaję' na moim premierowym koncercie [promującym jej nową płytę, który odbył się w Warszawie - przyp. aut.] i już tak wyglądałam, więc nie wiem, czy to powtórzyć, czy nie, co zrobić, żeby było bardziej atrakcyjnie. A czasem jest tak, iż dokładasz, dokładasz, a potem patrzysz na siebie i myślisz: 'jak to wygląda, bezsensu'. Mam nadzieję, iż zrobimy to tak, żeby publiczność była zachwycona" - podsumowała w "Pytaniu na śniadanie".
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też: