Podczas niedawnej konferencji "Fortune Most Powerful Women Summit" w Waszyngtonie Meghan Markle odniosła się do zmian we współpracy z Netfliksem. Przypomnijmy, iż w sierpniu media donosiły o nowej umowie, jaką Susexowie mieli zawrzeć z serwisem streamingowym. Stało się to niedługo po tym, gdy wcześniejszy kontrakt został zerwany. Choć media od miesięcy spekulowały, iż platforma ogranicza zaangażowanie w ich projekty, to księżna przedstawiła sytuację zupełnie inaczej.
REKLAMA
Zobacz wideo Gwyneth Paltrow reaguje na plotki o konflikcie z Meghan Markle
Meghan Markle porównuje siebie i Harry'ego do Obamów. Próbuje udowodnić, iż nowy etap to sukces, nie porażka
W rozmowie z Alyson Shontell, redaktor naczelną i dyrektorem ds. treści w "Fortune", Markle wychwalała nowy model umowy, jaką wraz z Harrym zawarli z gigantem streamingowym. - To bardzo podobne do tego, co mają Obamowie - to znak siły naszego partnerstwa - mówiła. Według ukochanej Harry'ego, obecny kontrakt daje im większą swobodę twórczą. Oznacza to, iż Netflix jako pierwszy może zapoznać się z nowymi pomysłami na programy od Sussexów i gdy te nie będą pasować do profilu platformy, para może realizować je gdzie indziej. - Daje nam to elastyczność i możliwość rozwijania różnych pomysłów - tłumaczyła Markle. Porównanie do byłej pary prezydenckiej nie jest przypadkowe. Obamowie od kilku lat z powodzeniem prowadzą firmę produkcyjną Higher Ground, która zdobyła nagrody i uznanie za dokumenty i filmy społeczne. Meghan stara się pokazać, iż jej i Harry'ego działalność może podążać podobną drogą - łączyć rozrywkę z wartościami, które chcą promować.
Meghan Markle wraca wspomnieniami do trudnych czasów. Po odejściu z rodziny królewskiej wraz z Harrym skupiali się na "leczeniu ran"
W tej samej rozmowie Markle odniosła się także do prywatnych przeżyć z ostatnich lat. Wspominała, iż po odejściu z rodziny królewskiej pięć lat temu, ona i Harry skupili się na "leczeniu ran". - Nie wiem, czy w tamtym czasie miałam wystarczającą siły, by myśleć o tym, co było naszym marzeniem - wyznała. Jak przyznała, nie mieli wtedy żadnego planu, a celem było stworzenie domu i poczucia stabilności. Teraz jednak wreszcie nadszedł czas, by budować długofalowe projekty, które pomogą im w realizacji zawodowych ambicji.