Niedawno chciała do niego wrócić, a teraz takie wieści. Tak wyglądają relacje Schreiber z mężem

pomponik.pl 6 dni temu
Zdjęcie: pomponik.pl


Rozstaniem Schreiberów żyła w swoim czasie cała Polska. Wszystko z uwagi na okoliczności, w jakich do niego doszło. Wiadomo, iż była to jednostronna decyzja działacza, z którą celebrytka długo nie mogła się pogodzić. Podobno choćby dowiedziała się o niej z mediów. Teraz, po kilku miesiącach od głośnego zajścia, wyjawiła, jak układają się jej relacje z eks.


Schreiberowie rozstali się kilka miesięcy temu. Marianna dowiedziała się o tym z prasy


Marianna i Łukasz Schreiber wzięli ślub w 2015 roku. W miarę gdy on piął się po szczeblach kariery, również i jego żona próbowała znaleźć swoje miejsce w show-biznesie.
Wielu mówiło, iż jej wybory nie wpływają zbyt dobrze na wizerunek męża. Wzięcie udziału w programie "Top Model" bez jego wiedzy, głoszenie w sieci kontrowersyjnych i w dodatku zmiennych poglądów, próba założenia własnego ugrupowania czy angażowanie się w niecieszące się estymą walki celebrytów - gwiazda wybrała dla siebie zupełnie inną drogę niż jej ukochany.Reklama


Niespodziewanie w marcu tego roku działacz poinformował prasę o separacji z żoną. Najdziwniejsze było jednak to, iż główna zainteresowana - jak sama utrzymuje - dowiedziała się o tym właśnie z mediów. A jeszcze chwilę wcześniej przedstawiała się jako przyszła "pierwsza dama Bydgoszczy" - miasta, w którym jej partner ubiegał się o fotel prezydenta.


Marianna Schreiber wyjawiła, jak wyglądają jej relacje z mężem. "Wybaczyłam"


Marianna Schreiber długo nie mogła otrząsnąć się z szoku. Na jej Instagramowym profilu co rusz pojawiały się pełne żalu nagrania, na których roztrzęsiona kobieta dzieliła się z obserwatorami swoim bezbrzeżnym smutkiem. Refleksje na temat własnego trudnego położenia wracały do niej regularnie.
Mimo to gwiazda jeszcze niedawno nie wykluczała powrotu do męża. "Wybaczyłabyś mu, gdyby chciał wrócić?" - zapytał pewnego razu jeden z fanów. "Chyba tak... Nie wiem" - zareagowała niepewnie influencerka.
Teraz jednak wiadomo, iż zdecydowanie bardziej prawdopodobny od wejścia drugi raz do tej samej rzeki jest rozwód. Kilka tygodni temu Marysia potwierdziła te plany na przyszłość, jednocześnie zastrzegając, iż nie będzie starać się o unieważnienie ślubu kościelnego.
Pomimo nieprzyjemnych okoliczności, w jakich doszło do rozstania, dzisiaj kontakty byłych partnerów są całkiem niezłe. Stoi za tym konkretny powód.
"Wybaczyłam swojemu mężowi. Dzisiaj mamy dobre relacje. Jesteśmy przyjaciółmi dla naszej córki. Staramy się. Dogadujemy się i to jest dla nas priorytet" - wyjawiła celebrytka w rozmowie z "Faktem".
Mimo to 32-latka nie zmieniła swojego postrzegania finału ważnej dla niej więzi.
"Ta sytuacja jest dla mnie ogromną porażką. Największą porażką w moim życiu" - przyznała smutno.


W tej kwestii Schreiber nie może liczyć na męża. "24 godziny na dobę jestem sama"


Nie da się jednak ukryć, iż najważniejszym owocem jej małżeństwa, które niedługo przejdzie do historii, jest Patrycja. Marianna wyjawiła, iż w kwestii opieki i wychowania dziecka nie może liczyć na wsparcie męża.
"Mówię o sobie, iż jestem samotną matką, bo sama wychowuję córkę. 24 [godziny] na dobę jestem z nią absolutnie sama. Oczywiście odpuszczając momenty, w których ona chodzi do szkoły czy na zajęcia dodatkowe, czy jeździ konno. Wtedy ja mam czas dla siebie. Po szkole pomaga mi mama, kiedy potrzebuję wyjść. Ale ogólnie mogę liczyć na siebie samą. To jasne, iż mąż raz na jakiś czas przychodzi do córki i się nią zajmuje, czy wspomaga ją finansowo. Bo przecież nie mnie, tylko córkę. Ale to dalej nie czyni mnie osobą, która sama nie wychowuje dziecka. Bo wychowuję ją sama" - podkreśliła.
Jakiś czas temu kobieta przyznała, iż ta sytuacja jest szczególnie trudna właśnie dla jej pociechy.
"Zapytałam córkę: 'Co chciałabyś dostać na urodziny, które [są] już za miesiąc?'. 'Nic, mamusiu, chciałabym mieć kochającą rodzinę, żeby był tata, jak kiedyś'. Jejku, to jest tak trudne. Facet wstaje, wychodzi i zostawia rodzinę z dnia na dzień, a dziecko tęskni. Wszystko jest tak ciężkie do poskładania. Niby już zaczęłam sobie wszystko układać na nowo, ale gdy patrzę na Pati, to tak po ludzku chce mi się płakać, bo wiem, co ona czuje" - zdradziła w połowie października na InstaStories.
To właśnie m.in. ze względu na Patrycję influencerka postanowiła nie wracać do panieńskiego nazwiska.
"Nie zmienię nazwiska. Będę miała już zawsze to samo nazwisko co córka, które mam od 2015 roku i jest 1/3 mojego życia" - odpisała obserwatorowi w sesji Q&A na Instagramie.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Idź do oryginalnego materiału