Fabryka Schindlera zmieniła system sprzedaży biletów, ponieważ ogromna większość sprzedawana była w drugim obiegu po zawyżonej cenie. – Dochodzą do nas sygnały o podobnych zjawiskach w innych muzeach – przyznaje KRKNews.pl Krzysztof Haczewski, kierownik działu PR Muzeum Krakowa.
„Od stycznia 2026 roku zwiedzanie Fabryki Emalia Oskara Schindlera będzie możliwe tylko na nowych zasadach. Muzeum Krakowa rozprawia się z nieuczciwą odsprzedażą biletów, wprowadza bilety imienne oraz zmienia ceny. Kto nie kupi online, będzie musiał liczyć się z ograniczeniami czasowymi” – pisaliśmy w KRKNews.pl kilka dni temu.
Nowe zasady to odpowiedź na masowe wykupywanie biletów, a następnie odsprzedawanie ich po zawyżonej cenie. W Muzeum Krakowa przyznają, iż proceder był bardzo powszechny, a wejściówki odsprzedawano choćby 2-3 razy drożej niż w kasach.
– Można oszacować, iż skala była niestety duża – najlepiej było to widać w systemie sprzedaży, w którym bilety były wykupywane niezwłocznie po udostępnieniu do sprzedaży oraz na portalach internetowych pośredniczących w odsprzedawaniu biletów. Proceder wykupywania biletów wyłącznie w celu odsprzedaży po zawyżonej cenie, a nie dla konkretnych znanych klientów był na tyle duży, iż znacząco utrudniał zakup biletów przez rzeczywistych klientów końcowych. Należy zwrócić uwagę, iż obecne przepisy zabraniają handlu biletami na wydarzenia muzyczne i sportowe, ale nie stawiają przeszkód w odsprzedaży biletów do muzeów i galerii – podkreśla Krzysztof Haczewski, kierownik działu PR Muzeum Krakowa.
Nie można wykluczyć, iż z czasem inne krakowskie muzea także pójdą śladem Fabryki Schindlera. Szczególnie te najmocniej oblegane, bo właśnie tam może dochodzić do nieuczciwego handlu biletami.
– Dochodzą do nas sygnały o podobnych zjawiskach w innych muzeach, znanym przykładem jest Muzeum i miejsce pamięci Auschwitz-Birkenau, ale wolałbym się nie wypowiadać za inne instytucje – podkreśla Haczewski.
Jan Krol