Zmarł artysta, który w swojej twórczości łączył rap oraz muzykę punkową. Miał zaledwie 26 lat.
Jak informuje portal „Loudwire” zmarł Poorstacy, artysta, który w swojej twórczości łączył brzmienia rockowe, punkowe i rapowe. Miał 26 lat.
Poorstacy został znaleziony w swoim pokoju hotelowym, skąd został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł. Nie ujawniono przyczyny śmierci.
Urodzony w 1999 roku na Florydzie Poorstacy w rzeczywistości nazywał się Carlito Junior Milfort. W jego muzyce można było odnaleźć elementy zarówno gitarowe jak i elektroniczne. Na swoim koncie miał dwa albumy, „The Breakfast Club” (2020) i „Party at the Cemetery” (2021), dwie epki oraz szereg singli. Do swoich inspiracji zaliczał Sisters Of Mercy, Billy’ego Idola czy My Chemical Romance.












