Świat kina pogrążył się w żałobie. Robert Redford, jeden z największych aktorów w historii Hollywood, zmarł w wieku 89 lat. Informację o jego śmierci potwierdziła rzeczniczka artysty na łamach „The New York Times”. Redford odszedł we wtorek rano, we śnie, w swoim domu w stanie Utah. Przyczyny zgonu nie podano.

fot. Warszawa w Pigułce
Ikona amerykańskiego kina
Robert Redford urodził się 18 sierpnia 1936 roku w Santa Monica w Kalifornii. Jego filmografia to historia współczesnego kina – występował w kultowych produkcjach, które na zawsze zapisały się w pamięci widzów:
-
„Butch Cassidy i Sundance Kid” (1969)
-
„Żądło” (1973)
-
„Tacy byliśmy” (1973)
-
„Trzy dni Kondora” (1975)
-
„Wszyscy ludzie prezydenta” (1976)
-
„Zaklinacz koni” (1998)
Oscary, Złote Globy i Medal Wolności
Choć był uwielbianym aktorem, największy sukces przyniosła mu reżyseria. W 1981 roku otrzymał Oscara za debiut reżyserski – „Zwyczajni ludzie”, który do dziś uchodzi za wzór filmowego dramatu rodzinnego.
Jego dorobek artystyczny doceniły również inne instytucje – zdobył Złoty Glob, a w 2016 roku prezydent Barack Obama przyznał mu Medal Wolności, najwyższe cywilne odznaczenie w USA.
Założyciel Sundance i orędownik kina niezależnego
W 1981 roku Redford założył Sundance Institute, który dał początek jednemu z najważniejszych festiwali filmowych świata – Sundance Film Festival. Dzięki jego wsparciu świat poznał takich twórców jak Quentin Tarantino, Darren Aronofsky czy Kevin Smith.
Życie prywatne i aktywizm
Robert Redford był dwukrotnie żonaty, miał czworo dzieci. Przez całe życie łączył sztukę z działalnością społeczną i ekologiczną. Był jednym z pierwszych artystów otwarcie wspierających działania na rzecz ochrony środowiska i praw człowieka.
Co to oznacza dla widzów?
Śmierć Roberta Redforda to koniec pewnej epoki. Był nie tylko gwiazdą wielkiego formatu, ale również człowiekiem, który zmieniał oblicze kina – od środka, z pokorą i pasją. Dla milionów widzów na całym świecie był twarzą filmów, które na zawsze zapisały się w ich sercach.