Nie żyje legendarna aktorka „Klanu” i „Zakazanych piosenek”. Odeszła w wieku 94 lat

warszawawpigulce.pl 1 godzina temu

Smutna wiadomość dla fanów polskiego kina i teatru. W wieku 94 lat zmarła Halina Jabłonowska – aktorka, którą miliony widzów znały jako ciepłą i pogodną Gienię z serialu „Klan”. Jej śmierć potwierdził Dom Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, gdzie artystka spędziła ostatnie lata życia. Pogrzeb odbył się 7 listopada 2025 roku na Cmentarzu Czerniakowskim w Warszawie.

fot. Warszawa w Pigułce

Odeszła aktorka, która wzruszała pokolenia

Halina Jabłonowska odeszła 23 października, jednak informacja o jej śmierci dotarła do mediów dopiero przy okazji pogrzebu. Choć w wielu filmach i serialach grała role drugoplanowe, jej naturalność i charyzma sprawiały, iż zawsze zapadała widzom w pamięć. W „Klanie” stworzyła postać Gieni – starszej kobiety o wielkim sercu, która mimo samotności nigdy nie straciła pogody ducha.

Dla wielu Polaków jej rola była czymś więcej niż tylko serialowym wątkiem – symbolizowała ciepło, życzliwość i siłę kobiet, które mimo trudnych doświadczeń zachowują wiarę w ludzi.

Od „Zakazanych piosenek” po współczesne seriale

Kariera Jabłonowskiej trwała niemal 80 lat. Zadebiutowała już w 1946 roku w legendarnym filmie „Zakazane piosenki”, który stał się symbolem powojennej odbudowy polskiej kultury. Później występowała w takich produkcjach jak „Pułkownik Kwiatkowski”, „40-latek. 20 lat później”, „Na dobre i na złe”, „M jak miłość”, „Samo życie”, czy „Listy do M. 4”.

Jej ostatnią rolą była kreacja w serialu „Edukacja XD”, który miał premierę w 2025 roku. Do końca pozostała aktywna zawodowo, mimo zaawansowanego wieku.

Artystka z sercem i pasją

Halina Jabłonowska przez lata była związana z warszawskimi scenami teatralnymi – przede wszystkim z Teatrem Dramatycznym. Często wcielała się w role matek, ciotek i sąsiadek – postaci bliskich widzom, pełnych empatii i ciepła.

W jednym z wywiadów udzielonych w 2023 roku mówiła:

„Nie wyobrażam sobie życia bez kamery. Kiedy nie gram, od razu czuję, iż coś jest nie tak. Praca daje mi siłę i radość.”

Tragiczne chwile i niezwykła siła ducha

W 2015 roku artystka przeżyła ogromną osobistą tragedię – śmierć ukochanej córki Izabeli. Mimo bólu nigdy nie zrezygnowała z grania. Podkreślała, iż sztuka była dla niej terapią i sensem życia.

„Na 92. urodziny poprosiłam o zdrowie i dobrą rolę. Bo to właśnie gra daje mi siłę, trzyma mnie przy życiu” – wspominała w rozmowie z dziennikarzami.

Pożegnanie wyjątkowej artystki

Halina Jabłonowska pozostanie w pamięci widzów jako jedna z tych aktorek, które przez dekady tworzyły fundament polskiej sceny i ekranu. Miała talent, który nie potrzebował wielkich słów ani efektów – wystarczyło spojrzenie, by widzowie ją pokochali.

Odeszła cicho, tak jak żyła – z klasą, pokorą i wdzięcznością za każdy dzień na scenie.

Idź do oryginalnego materiału