Polska kinematografia poniosła kolejną stratę. W wieku 66 lat zmarła Elżbieta Zającówna, aktorka znana z kultowych produkcji polskiego kina. O jej śmierci poinformował Związek Artystów Scen Polskich.
Fot. Paweł Matyka, CC BY-SA 4.0 / Wikipedia
„Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę Elżbietę Zającównę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST” – napisano w komunikacie Związku. Artystka pozostawiła po sobie bogaty dorobek artystyczny, występując w najważniejszych polskich filmach i serialach.
Szerokiej publiczności dała się poznać dzięki rolom w filmach Juliusza Machulskiego. Zagrała Natalię w obu częściach „Vabanku”, Strażniczkę w „Seksmisji” oraz Aktorkę Krystynę w „V.I.P”. Niezapomnianą kreację stworzyła także jako Hanka Trzebuchowska w serialu „Matki, żony i kochanki”.
Ponad 15 lat temu Zającówna zdecydowała się wycofać z aktorstwa. Powodem była nieuleczalna choroba, z którą zmagała się od dzieciństwa – problemy z krzepliwością krwi. „Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, iż nie będę umierać na scenie” – wyznała w jednym z nielicznych wywiadów dla magazynu „Viva!”.
Mimo występów w największych polskich produkcjach, aktorka stroniła od świateł reflektorów. Rzadko udzielała wywiadów i unikała życia publicznego. W ostatnich latach swojego życia prowadziła własną firmę produkcyjną i angażowała się w działalność charytatywną.
„Uwielbiam się śmiać, uwielbiam wesołych ludzi. Tak właśnie chcę żyć…” – mówiła w jednym z wywiadów. I właśnie taką pozostanie w pamięci widzów i kolegów z branży.