O 49-letniej Mii Love zrobiło się głośno w 2014 roku. To właśnie wtedy dostała się do Kongresu, gdzie reprezentowała stan Utah i partię Republikańską. O jej sukcesie rozpisywały się wszystkie amerykańskie media. Mia Love przyciągała ich uwagę również z innego powodu. W 2022 roku zdiagnozowano u niej glejaka wielopostaciowego, czyli złośliwy nowotwór mózgu. 49-letnia polityczka na bieżąco informowała swoich obserwatorów o postępach w leczeniu. 1 marca na jej profilu pojawił się przejmujący wpis.
REKLAMA
Zobacz wideo Efekty rozmowy Trump-Putin, czyli Putin rozgrywa Trumpa
Córka Mii Love przekazała obserwatorom szokującą informację
Na początku miesiąca na profilu 49-latki pojawił się wpis zamieszczony przez jej córkę. "Cześć przyjaciele, jestem córką Mii, Abigale. Wielu z was wie, iż mama walczy z rakiem mózgu. Niestety, choroba nie odpowiada już na leczenie i w dalszym ciągu się rozwija. Przenieśliśmy naszą uwagę z leczenia na cieszenie się pozostałym nam czasem z nią" - można było przeczytać. Niedługo później oświadczenie opublikowała również sama Love. Polityczka przesłała list do Deseret News.
"Moi drodzy przyjaciele, współobywatele Ameryki i Utah. Chwytam za pióro nie po to, by się pożegnać, ale by podziękować i wyrazić moje żywe życzenie dla was i Ameryki, którą znam. Moja walka z rakiem mózgu dobiega końca. Choroba nie reaguje już na leczenie (...). Określenie tego felietonu jako 'ostatniego życzenia' wydawało się nieco dramatyczne, choćby dla osoby lubiącej dramaty, takiej jak ja. Nie jesteśmy pewni, jak długo będzie jeszcze trwać moja walka - przekazała.
Mia Love zmarła kilkanaście dni po opublikowanym liście
24 marca na profilu 49-latki pojawiła się informacja o jej śmierci. "Z sercami przepełnionymi wdzięcznością (...), chcemy, abyście wiedzieli, iż Mia odeszła dziś spokojnie w swoim domu otoczona rodziną. (...) Jesteśmy wdzięczni za modlitwy i kondolencje. Jako rodzina potrzebujemy trochę czasu, zanim podamy informacje o uroczystościach pogrzebowych i publicznej celebracji jej życia" - pisali bliscy.