Florence Pugh zabiera głos odnośnie oczekiwań wobec kobiet w Hollywood
Florence Pugh, brytyjska aktorka znana m.in. z filmów "Oppenheimer", "Czarna Wdowa" czy "Nie martw się, kochanie", otwarcie mówi o trudnościach, z jakimi mierzą się młode kobiety w Hollywood. W rozmowie z "The Times" aktorka podkreśliła, jak ważne jest zachowanie własnych granic i autentyczności, mimo oczekiwań narzucanych przez branżę.
"Kobiety muszą trzymać się pewnych granic" - przyznała Pugh. "W przeciwnym razie są nazywane diwami, wymagającymi, problematycznymi. Nie chcę wpasowywać się w te stereotypy tworzone przez innych. Dla młodej kobiety bycie w tej branży jest naprawdę wyczerpujące. Ale zawsze zachęcano mnie do zabierania głosu".Reklama
Pugh nawiązała także do tematów kontroli i tłumienia kobiet, które poruszała w swoich filmowych rolach.
"Zawsze było modne mówienie kobiecie, jak powinna żyć. Albo iż decyzje, które podejmują, są błędne lub zbyt głośne. Chodzi o kontrolę, prawda? Ostatecznie chodzi o tłumienie jednej płci, a my mamy z tym do czynienia cały czas" - zauważyła.
Mimo presji i wyzwań Pugh nie zamierza milczeć.
"Nie potrafię nie mówić, co czuję, zwłaszcza gdy jestem atakowana. jeżeli ludzie oczekują, iż przestanę być sobą, będą rozczarowani" - dodała.
"Sztuka pięknego życia": najnowszy projekt z Florence Pugh
Mimo iż swoją światową premierę "Sztuka pięknego życia" ("We Live In Time") miała już 6 września tego roku, to polscy kinomaniacy najnowszy film Johna Crowleya zobaczą 3 stycznia 2025 roku. Jak zapowiadają pierwsi odbiorcy produkcji - czekać warto.
Film jest opisywany jako "zabawna, głęboko poruszająca i wciągająca historia miłosna". Przypadkowe spotkanie dwójki głównych bohaterów odmienia ich życie o 180 stopni. Między nimi rodzi się głębokie uczucie, ale sielanka nie będzie mogła trwać wiecznie. Zmierzą się z trudną sytuacją zdrowotną kobiety.
W rolach głównych produkcji A24 na ekranie zobaczymy Florence Pugh oraz Andrew Garfielda. Towarzyszyć im będą m.in.: Adam James, Marama Corlett i Kara Lynch. Za scenariusz odpowiada Nick Payne.
Zobacz też: "Mufasa: Król Lew": To był szalony pomysł, ale się udało. Ten film to doskonała rozrywka