W piątkowym wydaniu programu „Halo tu Polsat” widzowie mogli zobaczyć Filipa Gurłacza w nieco innej odsłonie – spokojniejszego, pełnego wdzięczności i refleksji. Aktor, który jeszcze niedawno z ogromnym zaangażowaniem walczył o Kryształową Kulę w finałowym odcinku „Tańca z Gwiazdami”, dziś wraca do pracy na planie serialu „Pierwsza miłość”. Jak mówi, nie żałuje ani jednego kroku na parkiecie, a sam udział w show był dla niego jak dom – ciepły, pełen emocji i bliskich relacji.
Filip Gurłacz po finale "Tańca z Gwiazdami": "Osiągnąłem swój szczyt"
Podczas wizyty na planie serialu reporterka zapytała go o wrażenia po zakończeniu programu. Filip nie ukrywał wzruszenia, wspominając czas spędzony wśród uczestników i ekipy.
„Dla mnie to było akwarium. Od pierwszego dnia czułem się tam jak ryba w wodzie. Zżyłem się z tymi ludźmi, bardzo długo ta podróż trwała, aż do finału — czego się trochę nie spodziewałem. [...] Po mnie schodzi to wszystko” – opowiadał.
Zapytany, kto dostrzegł w nim potencjał na finalistę, przywołał z uśmiechem nazwisko Macieja Kurzajewskiego. „Było parę osób, a ja obstawiałem Marysię z kolei. I Maciek się nie zawiódł, i ja się nie zawiodłem. Powiedziałem sobie na samym początku, [...] iż jakbym doszedł do finału to byłby szczyt. Więc ja osiągnąłem swój szczyt w tym programie” – wyznał z dumą.
- ZOBACZ TEŻ: Filip Gurłacz... popłakał się po ostatnim treningu z Agnieszką Kaczorowską. Tak wygląda ich relacja!

Kryształowe Kule inne niż wszystkie – te z serca
Drugie miejsce? Żadnego rozczarowania. Filip podkreślił, iż finałowa rywalizacja z Jackiem Jeshke była dla niego czystą radością. „Ja tutaj chcę nawiązać do Jacka Jeshke. To jest tak wymarzony rywal, powtarzam to do znudzenia. Czułem się jak dziecko grające w piłkę — o żadne złote kalesony, o tą Złotą Kulę, nie. Po prostu ta rywalizacja, taka zdrowa, fajna, dziecięca między mną a Jackiem” – mówił szczerze.
Choć nie zabrał do domu fizycznej statuetki, Filip zyskał coś znacznie cenniejszego – poczucie, iż jego historia miała realny wpływ na życie innych.
„Kilka Kryształowych Kul zebrałem w tym programie. Jak ktoś mi powiedział, że udało mu się podjąć trudną decyzję, i po moim takim coming oucie trudnego czasu zapisał się na terapię. Albo po odcinku rodzinnym ktoś zadzwonił po 15 latach do taty. To są moje Kryształowe Kule w tym programie” – podsumował aktor.
- SPRAWDŹ TEŻ: Pięć Kryształowych Kul i imponujące zarobki! Jacek Jeschke i Hanna Żudziewicz biją rekordy w „TzG”. To mistrzowie parkietu