Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś poznali się w 2020 roku i choć wydawałoby się, iż aktorkę i sportowca może kilka łączyć, to między nimi zaiskrzyło. Od tamtej pory wspierają się i cieszą rodzinnym szczęściem. W lipcu 2021 roku zostali rodzicami - na świat przyszedł synek imieniem Milan. W listopadzie 2023 roku wzięli kameralny ślub. Wydawać by się mogło, iż ich życie toczy się spokojnym trybem, jednak jedna afera wciąż ich prześladuje. Pod koniec maja 2023 Robert Karaś podczas zawodów w Brazylii ustanowił nowy rekord świata w dziesięciokrotnym Ironmanie. Jego osiągnięcie zostało podważone. Organizatorzy zawodów wykryli w jego organizmie "śladowe ilości niedozwolonych substancji". Od tamtej pory sportowiec mierzy się z kolejnymi zarzutami, a jego wybranka niezmiennie stoi po jego stronie. Tym razem znów znaleźli w ogniu pytań. Reklama
Włodarczyk nie mogła się wycofać. Padły trudne pytania
W poniedziałkowym wydaniu "Dzień dobry TVN" widzowie mieli okazję, by wysłuchać rozmowy Agnieszki Włodarczyk i Roberta Karasia z Marcinem Prokopem i Dorotą Wellman. Choć początkowo nic nie zapowiadało burzy, to prowadzący przekierował rozmowę na niewygodny temat.
Dziennikarz zapytał wtedy, jak aktorka czuła się podczas afery dopingowej, której była częścią - jako osoba, która także wtedy mierzyła się z ogromną falą krytyki. Czy myślała kiedykolwiek, by odpuścić? Włodarczyk odpowiedziała bez chwili wahania. "Absolutnie nie. Jak można zwątpić w człowieka, który robi takie rzeczy. Który zrobił na moich oczach. 50 "'ironmanów' dzień po dniu w Bahrajnie. Byłam podczas jego walki, w każdej sekundzie. Wszystko było rejestrowane. Każda sekunda była nagrywana na kamerach. Dzisiaj jest dużo freaków sportowych, którzy, mówiąc krótko, ściemniają. U Roberta wszystko było nagrywane co do minuty, więc wszystko można było sprawdzić. Ja zawsze będę za nim" - odpowiedziała z pewności w głosie. Jak widać, mimo upływu lat, aktorka niezmiennie trwa przy swoim mężu i z dumą wypowiada się o jego osiągnięciach.
















