Dorosłym czytelnikom ekspozycja przypomni natomiast, jak wszechstronnym twórcą jest Tadeusz Baranowski. Potrafi naginać reguły komiksowego medium, a charakterystyczną karykaturalną kreskę zastąpić realizmem. W jego pracach można odnaleźć surrealistyczne poczucie humoru, niezapomniane zabawy słowem, liczne literackie i kulturowe nawiązania. Jego dowcip jest czasem łagodny i przyjazny, kiedy indziej frywolny i prowokacyjny, zawsze wielopiętrowy, bogaty w znaczenia.
Zaskakująco często pod tą warstwą zabawy kryje się jednak ledwo uchwytna melancholia, niepokój, smutek. „Jesteśmy dziećmi mroku. Ja i moi rówieśnicy żyliśmy w filmach Barei. Tamte nonsensowne, komediowe sceny były dla nas codziennymi, zwykłymi sprawami. Granica normalności jest u nas przesunięta. Dla dzieci mroku absurd jest normą. Dziwaczność i ironia są obroną przed światem, próbą wytłumaczenia go. dzięki absurdu rozprawiamy się z lękami” – pisze we wstępie do katalogu wystawy Wojciech Wawszczyk, reżyser i scenarzysta „Smoka Diplodoka”. Być może w tym tkwi tajemnica sukcesu Baranowskiego: jego komiksy są nie tylko barwne i śmieszne, ale również pozwalają nam, choćby podświadomie, zmierzyć się z głęboko skrywanymi emocjami.