Nie masz smoka nad Diplodoka. Na wystawie prac Tomasza Baranowskiego śmiech miesza się z depresją | Rozjaśnianie mroku

polityka.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Desa UNICUM


Tadeusz Baranowski mawia, iż sam nie do końca pojmuje, skąd się wzięła popularność jego komiksów. Ale wystarczy wizyta na poświęconej mu wystawie „Śmieszy, tumani, przestrasza” w łódzkim Centrum Komiksu i Narracji Interaktywnej, by ten fenomen zrozumieć. Na ekspozycji znalazły się segmenty poświęcone różnym pasjom artysty – malarstwu, które zawsze było jego największą miłością, grafice oraz jazzowi – jednak dominuje tu komiks. Oryginały plansz, szkice, projekty okładek, gadżety. Przygody profesorka Nerwosolka i Entomologii, Kudłaczka i Bąbelka, Orient-Mena, a przede wszystkim niesfornego dinozaura Diplodoka. Wizualna oprawa wystawy jest bowiem inspirowana adaptacją dzieł Baranowskiego, czyli „Smokiem Diplodokiem” (pełnometrażowa animacja wchodzi na ekrany kin 4 października).

Dorosłym czytelnikom ekspozycja przypomni natomiast, jak wszechstronnym twórcą jest Tadeusz Baranowski. Potrafi naginać reguły komiksowego medium, a charakterystyczną karykaturalną kreskę zastąpić realizmem. W jego pracach można odnaleźć surrealistyczne poczucie humoru, niezapomniane zabawy słowem, liczne literackie i kulturowe nawiązania. Jego dowcip jest czasem łagodny i przyjazny, kiedy indziej frywolny i prowokacyjny, zawsze wielopiętrowy, bogaty w znaczenia.

Zaskakująco często pod tą warstwą zabawy kryje się jednak ledwo uchwytna melancholia, niepokój, smutek. „Jesteśmy dziećmi mroku. Ja i moi rówieśnicy żyliśmy w filmach Barei. Tamte nonsensowne, komediowe sceny były dla nas codziennymi, zwykłymi sprawami. Granica normalności jest u nas przesunięta. Dla dzieci mroku absurd jest normą. Dziwaczność i ironia są obroną przed światem, próbą wytłumaczenia go. dzięki absurdu rozprawiamy się z lękami” – pisze we wstępie do katalogu wystawy Wojciech Wawszczyk, reżyser i scenarzysta „Smoka Diplodoka”. Być może w tym tkwi tajemnica sukcesu Baranowskiego: jego komiksy są nie tylko barwne i śmieszne, ale również pozwalają nam, choćby podświadomie, zmierzyć się z głęboko skrywanymi emocjami.

Idź do oryginalnego materiału