Nie czekałam, aż mąż wróci do domu i powie, iż chce się ze mną rozwieść. Gdy milczał, gwałtownie zwolniłam się z pracy, którą i tak planowałam opuścić od dawna, i wszystkim powiedziałam, iż wyjeżdżam do Szwecji do pracy, bo zaczynamy budowę domu. Spakowałam się i wyjechałam. Tak więc mąż choćby nie zdążył mnie zaskoczyć wiadomością, iż opuszcza rodzinę. A potem temat całkowicie ucichł. Czy to zostawił swoją kochankę, czy może było mu wygodniej się z nią spotykać, bo mnie nie było, ale on został w domu. Ja też nie poruszałam już tego tematu. Pomyślałam, iż niech wszystko toczy się swoim torem, a potem przygotuję mu niespodziankę

przytulnosc.pl 3 dni temu

– A ja rozwiodłam się z mężem dopiero po 20 latach! Kiedy zrozumiałam, iż tak zuchwale postępuje, iż jest gotów sprowadzić swoją kochankę do mojego domu. Zostawiłam go bez niczego – opowiada Marta, zarobkowa emigrantka, a wszystkie kobiety wokół słuchają i każda przypomina sobie własne doświadczenia.

– To trzeba było tyle czasu czekać, skoro można było od razu, gdy zdecydowałaś się wyjechać, rozwieść się – zapytała Anna, która zawsze była interesująca szczegółów.

– Och, dziewczyny, oczywiście, iż można było. Ale ja praktycznie uciekałam z domu. Gdy dowiedziałam się o romansie mojego Jarosława, uciekłam ze wstydu – lamentuje Marta.

– To niesamowite. A jak się o tym dowiedziałaś?

– Już od dawna widziałam, iż mój mąż się zmienił, ale pomyślałam, iż to z powodu pracy, bo zawsze wracał bardzo późno i mówił, iż ma dużo spraw. Pewnego razu podeszła do mnie młoda kobieta i powiedziała, iż musi ze mną porozmawiać.

Mówiła, iż ona i Jarosław kochają się, ale on nie może mnie zostawić ze względu na dziecko. Wtedy zaśmiałam się ze zdziwienia, bo po pierwsze, nie wyobrażałam sobie, iż mój mąż mógłby mieć kochankę, a po drugie, o jakim dziecku ona mówi, skoro nasza Irena miała już wtedy 18 lat?

Wróciłam do domu, nie chciałam nic mówić córce, ale Irena już wszystko wiedziała. Jej babcia, moja teściowa, radośnie ogłosiła jej nowinę, iż jej syn odchodzi z rodziny.

Trudno mi powiedzieć, dlaczego teściowa to zrobiła, ale nigdy mnie nie lubiła od samego początku.

Na szczęście córka nie była bardzo zmartwiona zachowaniem ojca. Była już wystarczająco dorosła, aby wszystko zrozumieć.

– Nie martw się, mamo, poradzimy sobie bez niego – powiedziała mi wtedy córka.

Nie czekałam, aż mąż wróci do domu i powie, iż chce rozwodu. Gdy milczał, gwałtownie zwolniłam się z pracy, którą i tak planowałam opuścić, i powiedziałam wszystkim, iż wyjeżdżam do Szwecji do pracy, bo zaczynamy budowę domu.

Spakowałam się i wyjechałam. Tak więc mąż choćby nie zdążył mnie zaskoczyć wiadomością, iż opuszcza rodzinę. A potem temat całkowicie ucichł. Czy to zostawił swoją kochankę, czy teraz było mu wygodniej się z nią spotykać, bo mnie nie było, ale on został w domu.

Ja też nie poruszałam już tego tematu. A po co? Pomyślałam, iż niech wszystko toczy się swoim torem, a potem zobaczymy, co dalej.

Po raz pierwszy wróciłam do domu dopiero po dwóch latach, z pokaźną sumą, za którą można było już rozpocząć budowę domu.

Mój mąż był przekonany, iż wszystkie dokumenty są na mnie, więc dom, który został zbudowany w trakcie naszego małżeństwa, stanie się naszą wspólną własnością. Ale przechytrzyłam go i od razu wszystko zapisałam na naszą pełnoletnią córkę. A mąż o tym nie wiedział.

Podczas budowy domu córka wyszła za mąż. Mój zięć miał mieszkanie w mieście, więc zabrał Irenę do siebie.

W domu został tylko mój mąż. Nie miałam nic przeciwko – niech tam mieszka. Pomagał Irenie w budowie.

Marta westchnęła i nagle zamilkła.

Anna, która już zdążyła wczuć się w historię, bardzo chciała dowiedzieć się, co było dalej.

– I co dalej, Marto?

– Potem pracowałam, doprowadziłam dom do porządku, a on miał śmiałość sprowadzić swoją kochankę do naszego domu. Sąsiadka mi o tym powiedziała.

Zadzwoniła do mnie do Szwecji i powiedziała, iż mój Jarosław nie mieszka sam. Okazało się, iż przez te wszystkie 20 lat przez cały czas utrzymywał z nią kontakt.

– Skoro przez 20 lat nie potrafiłeś jej zostawić, to idź do niej, bo teraz choćby ja wierzę, iż to prawdziwa miłość – powiedziałam Jarosławowi, gdy przyjechałam do domu bez zapowiedzi i zobaczyłam tam obcą kobietę w moim szlafroku i moich kapciach.

Jarosław zaniemówił na chwilę, a potem z dumą, jakby się chwalił, powiedział mi, iż nie ma zamiaru nigdzie iść, iż on i Diana będą tutaj mieszkać.

– Pozwę cię i wywalczę połowę domu, więc pogódź się z tym. Dlatego się nie rozwiodłem, bo chciałem podzielić gotowy dom. I Diana przez to czekała na mnie tyle lat.

– Nic ci się nie uda. Bo ten dom jest własnością naszej córki od pierwszego dnia. I nie udowodnisz w sądzie, iż masz tutaj jakikolwiek udział. Więc, wynoście się stąd, młoda parka – powiedziałam.

Następnego dnia od razu poszłam i złożyłam pozew o rozwód. A mój mąż, widząc, iż zostaje z niczym, już choćby nie chciał się rozwodzić.

Ale doprowadziłam sprawę do końca – rozwiodłam się z Jarosławem. Teraz jestem wolną kobietą z domem – powiedziała Marta z rozmarzeniem.

– Jeszcze tylko samochód ci trzeba i będziesz miała pełny zestaw – zażartowały inne kobiety pracujące za granicą.

– I co, nie przyjmiesz go z powrotem? – zapytała Anna, która bardziej lubiła historie z pozytywnym zakończeniem.

Ale Marta ją rozczarowała, mówiąc, iż tym razem happy endu nie będzie. Każdy dostał to, na co zasłużył – mąż chciał przechytrzyć żonę, a w rezultacie to ona wywiodła go w pole.

Idź do oryginalnego materiału