Urodził się w 30-tysięcznym miasteczku Trollhättan na południu Szwecji. Jego ojciec był uzależniony od alkoholu, w końcu, gdy Clark miał 11 lat, porzucił rodzinę, a jakiś czas później matka znalazła się w szpitalu psychiatrycznym. Razem z dwoma siostrami trafił więc do rodziny zastępczej, w której chłopiec sobie nie radził. Nie przepadał za nią, z wzajemnością, w końcu więc sfałszował podpis matki i uciekł do szkoły marynarskiej. Pierwszy wyrok, wtedy jeszcze za drobne przestępstwa, otrzymał w wieku 16 lat.
REKLAMA
Zobacz wideo Polski wątek w "Sojusznikach" z Johnem Ceną i Idrisem Elbą: Musimy przyjechać do Warszawy
Szwedzki gangster celebryta. Clark Oderth Olofsson i Jan Erik Olsson poznali się w więzieniu
Niewinne kradzieże rowerów, skuterów i nieudana próba napadu na jubilera były jednak tylko początkiem. Jako 18-latek włamał się do domu premiera Szwecji Tage Erlandera. Potem przyszły kolejne włamania, aresztowania, ucieczki z więzienia, napady i pościgi. Po jednym z nich, podczas którego jego wspólnik zastrzelił policjanta, Clark trafił na osiem lat do więzienia. I tu udało mu się prysnąć, pod pozorem przepustki z więzienia na własny ślub.
Zbiegły z więzienia Olofsson tańczy flamenco na gorących wyspach
- pisała szwedzka prasa, która przyłapała go na urlopie od zakładów karnych. Policja złapała go na Wyspach Kanaryjskich, gdy w kąpielówkach wygrzewał się nad hotelowym basenem. Znów trafił do więzienia i został "gangsterem celebrytą".
Uciekał jeszcze dwa razy. Czwarty gigant skończył się w göteborskim hotelu. Olofsson ponownie stanął przed sądem. Tym razem usłyszał wyrok sześciu lat. To wtedy poznał starszego od niego Jana Erika Olssona. Wygadany, charyzmatyczny i przystojny Olofsson zaskarbił sobie sympatię mediów i "kolegów po fachu". Sam mówił o sobie, iż jest połączeniem Fizi Pończoszanki (Pippi Langstrumpf) i Ala Capone. Olsson, "kurokrad" (zaczynał od kradzieży kur), był w niego zapatrzony jak w obrazek. I próbował uwolnić swojego idola. Gdy wyszedł na przepustkę, wpadł na pomysł napadu z bronią w ręku, wzięcia zakładników i postawienia nietypowego żądania.
Chciał uwolnić swojego idola. Zorganizował najsłynniejszy napad na bank w Szwecji
23 sierpnia 1973 roku Janne zorganizował broń, ładunki wybuchowe, ukradł auto i rankiem wkroczył do szacownego banki Kreditbanken na placu Norrmalmstorg w Sztokholmie. Wziął trzy zakładniczki, 21-letnią Elisabeth Oldgren, 23-letnią Kristin Enmark i 31-letnią Birgittę Lundblad, pozostałe w banku osoby, z wyjątkiem ukrywającego się na zapleczu Svena Säfströma, wypuścił. Zażądał równowartości trzech milionów koron w walucie, dwóch kamizelek kuloodpornych, dwóch hełmów, dwóch pistoletów, szybkiego samochodu (niebieskiego forda mustanga) i... Clarka Odertha Olofssona.
Władze uległy i tak Olofsson znalazł się w banku. Natychmiast kazał rozwiązać zakładników i zamówić jedzenie. Zorganizował choćby tańce. - Wygląda na to, iż Olofsson nie przekonał kolegi z więzienia do poddania się, a tylko połączyli siły - zauważył przytomnie prowadzący śledztwo komisarz Lindström na konferencji prasowej. Przez kilka dni policja usiłowała wydostać zakładników. Udało się szóstego dnia. Pierwszy wyszedł Jan Erik Olsson, za nim i zakładnikami Clark Oderth Olofsson, któremu zgromadzeni na placu gapie zgotowali owację na stojąco. A zakładnicy? Żaden z nich nie ucierpiał. Po wszystkim nie chcieli zeznawać przeciwko swoim porywaczom i odmawiali współpracy z policją.
Narodziny syndromu sztokholmskiego. Co się stało z Clarkiem Olofssonem i Janem Erikiem Olssonem?
Relacja między porywaczami a zakładnikami stała się przedmiotem badań. Psychiatra-kryminolog Nils Bejerot określił ten stan "syndromem Norrmalmstorg", dziś bardziej znanego jako syndrom sztokholmski. Co się stało z Olofssonem i Olssonem? Sąd uznał, iż Olofsson nie brał udział w porwaniu i ostatecznie został uniewinniony. Odsiedział jedynie poprzedni wyrok i kolejne. Legenda głosi, iż łącznie z więzienia uciekał 17 razy. W 2018 roku już po raz ostatni wyszedł warunkowo na wolność. Zmarł w czerwcu 2025 roku w wieku 78 lat. Wcześniej stał się bohaterem serialu Netfliksa, "Clark"
Olssona skazano na 10 lat więzienia. Wyszedł na wolność w latach 80., przez 15 lat mieszkał z żoną w Tajlandii. Nie popełnił już żadnego przestępstwa, ustatkował się. Dziś ma 84 lata. Wrócił do Szwecji, napisał też autobiografię.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.