NEGATYW wraca! Nowy singiel już wiosną, album jesienią.

strefamusicart.pl 3 tygodni temu
Zdjęcie: negatyw


W muzyce, jak w życiu – wszystko kiedyś wraca. Zespół Negatyw, znany z takich utworów jak „Amsterdam”, „Dziewczyny nie palcie marihuany” czy „Lubię was”, powraca po latach przerwy. Ich muzyka towarzyszyła wielu słuchaczom dorastającym w latach 2000., a teraz formacja zapowiada nowy materiał i koncerty.

Już tej wiosny fani usłyszą premierowy singiel, a na jesień 2025 roku planowana jest premiera pełnego albumu. Co skłoniło muzyków do powrotu?

Muzyka nigdy tak naprawdę nie znika. Czasem trzeba zrobić krok w tył, żeby później wrócić z czymś świeżym” – mówi Mietall Waluś, lider zespołu. „Wszystko w życiu jest cykliczne, a my czujemy, iż to jest właśnie ten moment. W końcu wszystko kiedyś wraca. Wracamy i my”.


Zespół wraca w składzie:

Mietall Waluś – wokal, twarz Negatywu i jeden z najbardziej rozpoznawalnych głosów polskiej sceny alternatywnej.

Darek „Melon” Kowolik – gitara elektryczna, współzałożyciel zespołu, odpowiedzialny za charakterystyczne brzmienie.

Afgan – gitara elektryczna.

Robert „Bob” Ligiewicz – perkusja, znany przede wszystkim z wieloletniej gry w zespole Hey, dołącza do Negatywu, wnosząc swoje doświadczenie i niepodrabialny styl.


Produkcją nadchodzącego albumu zajmie się
Leszek Kamiński, ceniony realizator dźwięku i producent muzyczny, związany ze studiem S-4 od 1987 roku. Kamiński współpracował z czołówką polskich artystów, realizując kilkaset płyt oraz muzykę do licznych filmów.

Nagrania odbędą się w legendarnym Studiu Polskiego Radia S-4 w Warszawie, znanym z doskonałej akustyki i bogatej historii muzycznej.

Negatyw powstał w 1998 roku w Mysłowicach, będąc częścią fali zespołów, które w tamtym czasie kształtowały polską scenę alternatywną. Ich pierwsza płyta „Paczatarez” wydana w 2002 roku przyniosła im sporą popularność, a kolejne albumy umocniły ich pozycję na rynku muzycznym.

Fani mogą szykować się na coś wyjątkowego. Jak mówi Mietall: „Nie jesteśmy tu po to, żeby odcinać kupony. Wracamy, bo wciąż mamy coś do powiedzenia”.

Idź do oryginalnego materiału