Nazywają ją królową Łeby. "Dopóki mi życie da, będę przy wędzarni"
Zdjęcie: Pani Miecia
Jest takie miejsce w Łebie, przy którym musi zatrzymać się melex z turystami. Przewodnik radośnie woła: "Mamy perełkę! Podjechaliśmy do wędzarni u Mieci. Królowej Łeby, tak naprawdę. Tu możecie zakupić najlepszą rybę w Łebie". Miecia, cytując Irenę Kwiatkowską, żadnej pracy się nie boi. A przede wszystkim nie przeraża ją życie, które dokumentowała Iga Lis. Tak powstał "Bałtyk".