Na 28 maja Telewizja Republika zaplanowała debatę, na którą zaprosiła zarówno Karola Nawrockiego, jak i Rafała Trzaskowskiego. Prezydent Warszawy nie zdecydował się na przyjazd od Końskich. Prezes IPN zjawił się na wydarzeniu. O tym, jak się zaprezentował, opowiedział nam Jakub Podgajnik - trener wystąpień publicznych Akademii Retoryki.
REKLAMA
Zobacz wideo Drozda oglądał debatę prezydencką. Dostało się Nawrockiemu. "Niech się nauczy!"
Karol Nawrocki na debacie w Końskich. Ekspert przeanalizował jego zachowanie
Kandydat PiS zapewniał, iż pojawi się na debacie Telewizji Republika i tak się stało. Jak się można było spodziewać, nie miał koło siebie przeciwnika Rafała Trzaskowskiego, który w tym samym czasie przebywał w Kielcach na spotkaniu z wyborcami. - W przypadku tego rodzaju wystąpień trudno jest mówić o debacie. To miało formę bardziej wiecową ze względu na nieobecność Rafała Trzaskowskiego. I paradoksalnie taka forma, kiedy osoba, która występuje na scenie, musi występować sama, często jest trudniejsza. Wiele osób lepiej wypowiada się lepiej, kiedy musi się z kimś zetrzeć - zauważa ekspert. - Tutaj Karol Nawrocki był sam i widać było, iż w pierwszych kilku pytaniach dyskomfort sprawiało mu to, jak głośno zachowywały się osoby na rynku w Końskich i lekko go to wybijało, jego wypowiedzi nie były tak płynne, a gestykulacja tak naturalna, jak mogłaby być faktycznie już od tych pierwszych chwil - podkreśla Jakub Podgajnik.
Karol Nawrocki zaczął kontrolować gestykulację, ale poczuł się zbyt pewnie
Jak zauważył specjalista, kandydatowi PiS udało się w końcu opanować emocje. - Potem, wraz z przebiegiem debaty, widać było, iż ta gestykulacja stała się bardziej kontrolowana, on był w stanie kierować te wypowiedzi do odbiorców telewizyjnych i nie skupiał się aż tak bardzo, żeby przekrzykiwać tych, którzy byli na rynku - zauważa trener wystąpień publicznych. Ekspert dostrzegł, iż Nawrocki poczuł się w pewnym momencie zbyt pewny. - Pod koniec debaty troszkę w niektórych odpowiedziach mógł się poczuć już zbyt pewnie, pojawiły się takie mocne gesty z uniesioną rękę - na etapie pytań od widzów i kandydatów. Unosił wysoko dłoń i zrobiło się bardziej wiecowo - może choćby za bardzo - przekazał nam Jakub Podgajnik.
Co sądzi o postawie prezesa IPN? - Mogę ocenić to wystąpienie Nawrockiego jako poprawne, prezentujące jego stały poziom z drugiej połowy kampanii. Gdyż w pierwszej połowie kampanii wszyscy się śmiali, iż jest drewniany, wypowiada się tragicznie, nie ma charyzmy, nie jest w stanie porwać tłumu i czerpać z niego energii. Wraz z rozpoczęciem sezonu debat można było dostrzec już pewną zmianę tego i tutaj mamy to ustabilizowanie na pewnym, przyzwoitym poziomie - podsumował specjalista.