Prof. Grzegorz Witold Kołodko zapytany na antenie radia TOK FM o strategię gospodarczą rządu Donalda Tuska wskazał, iż oni „chcą przetrwać, nie za bardzo mając koncepcję długofalowego zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego”.
Jacek Żakowski zapytał, „jaka jest ekonomia polityczna rządu obecnej koalicji?”.
Myślę, iż przede wszystkim egzystencjalna
— odpowiedział prof. Kołodko.
W sensie?
— dopytał prowadzący rozmowę.
„Jest pragnienie utrzymania się u władzy”
W takim sensie, iż chcą przetrwać, nie za bardzo mając koncepcję długofalowego zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego. Może nie do końca to jest przez wszystkich członków tego rządu uświadamiane, bo jest tam jednak kilka znaczących osobistości, które próbują pewne problemy sensownie rozwiązywać. Ale jest pragnienie utrzymania się u władzy, co wyraźnie widać
— wyjaśnił prof. Kołodko.
Dlaczego
— zapytał Jacek Żakowski.
Pan zaczyna od szczegółów, a ja wolałbym zacząć od szczegółów. Uważam, iż podstawową wadą w tej chwili rządzącej formacji jest brak długofalowej wizji, w związku z tym jest brak strategii i nie wiem, kto jest głównym ekonomistą RP. Nie widzę takiej osoby w tej formacji w tej chwili rządzącej
— wskazał prof. Kołodko.
„Donald Tusk kilka myśli o gospodarce”
Jak wtrącił prowadzący rozmowę – „no chyba Donald Tusk, nie?”.
Nie, nie sądzę, żeby premier Tusk choćby sam sobie taką rolę przypisywał z kilku powodów. Po pierwsze on ma dosyć ograniczone rozpoznanie sytuacji gospodarczej, bo przecież nie jest zawodowym ekonomistą, a po drugie ma tyle spraw na głowie, które są nieekonomiczne, iż przypuszczam, iż o tej gospodarce to już kilka myśli. To, czego pan dotknął, to jest kwestia wizji, strategii i przywództwa. Nie widzę wielkiej wizji rozwoju polskiej gospodarki
— mówił prof. Kołodko.
Mamy premiera, który twierdzi, iż jak ktoś ma wizję, to powinien iść do lekarza
— odparł Jacek Żakowski.
I to jest jego kolejny błąd. Pan premier powiedział parę takich rzeczy, które pewnie państwo będziecie mu w mediach wypominać. Chociażby to, iż będziemy stosować prawo, tak jak my je rozumiemy. Otóż nie panie redaktorze, prawo powinno być stosowane, tak jak ono stanowi i to jest bardzo niedobrze, jeżeli politycy zajmują się interpretacją prawa, a jeszcze gorzej, jeżeli próbują się zajmować interpretacją praw ekonomicznych
— tłumaczył prof. Kołodko.