Natalia Niemen jest jedną z trzech córek Czesława Niemena. Zdecydowała się pójść w ślady ojca, po którym odziedziczyła talent, i również związała się na stałe z branżą muzyczną. Ukończyła szkołę muzyczną w klasie altówki. Na scenie zadebiutowała w chórkach Natalii Kukulskiej. W marcu 1998 roku wydała album "Na opak". Wraz z narodzinami dzieci nieco zwolniła i skupiła się na rodzinie. Dziś realizuje nowe projekty muzyczne, ale czy nazwisko ojca było dla niej kiedyś ciężarem?
REKLAMA
Zobacz wideo Czy tegoroczni Debiutanci poradzili sobie z Niemenem? Zapendowska: Nie radzą sobie z...
Natalia Niemen opowiedziała o ojcu. Czy nazwisko było dla niej kiedykolwiek problemem?
W wywiadzie, którego Niemen udzieliła w studiu Polskiego Radia RDC, wyjawiła, jaki był jej ojciec. - Mój tata był specyficzny, ale kochany. Jedyną krytykę, którą od niego usłyszałam, ale to zabawne, mówiłam w różnych wywiadach. Jak zagrałam źle na altówce na jakiejś audycji szkolnej, to powiedział "z takim graniem to na drzewo". Ale to było raczej podkręcenie: no co ty, jesteś taka zdolna, pracuj więcej. Więc tata super, ale nie super ludzie - podkreślała piosenkarka. Jak zaznaczyła w dalszej części rozmowy, problemem nie jest samo nazwisko i postać ojca, a presje otoczenia. - Ja dzisiaj mam w czterech literach ludzi, tych złych. Bo dobrzy ludzie nie robią złych rzeczy, źli robią złe, więc mnie to nie obchodzi. To jest czyjś problem, jeżeli on myśli, iż ja mam ciężar, to on ma ciężar - wyjaśniła Natalia Niemen.
Natalia Niemen zszokowała na pogrzebie ojca. To powiedziała do Lecha Kaczyńskiego
Czesław Niemen odszedł 17 stycznia 2004 roku, a kilkanaście dni później odbył się jego pogrzeb. Sama uroczystość miała publiczny charakter, a tłumy żegnały legendarnego muzyka. Wśród żałobników pojawił się także ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński. Okazało się, iż upomniała go Natalia Niemen, która oprócz talentu muzycznego odziedziczyła po ojcu niepokorny charakter. Wszystko opisała na łamach książki "Wojowniczki. Jak czule zawalczyć o siebie", której fragmenty opublikował serwis newsweek.pl. "Siedzimy z moją siostrą Norą i z mamą w pierwszej ławie, w kościele, jak to rodzina. Za nami pozostało kilka wolnych miejsc, trzymamy je dla cioci i paru osób z rodziny. Ma być nas dużo w świątyni. Nagle pojawia się prezydent Warszawy, świętej pamięci Lech Kaczyński, z obstawą" - opisywała Niemen. "Ochroniarze sugerują, aby zajął miejsce za nami, czyli usiadł tam, gdzie powinna być ciotka. Odwracam się i mówię: 'Przepraszam, panie prezydencie, ale to jest miejsce dla naszej rodziny'. Moja siostra patrzy na mnie przerażonym wzrokiem i szepcze: 'Natalia, no co ty?!'" - wspomina w książce wokalistka.












