29 grudnia 1920 roku w Łodzi urodził się Ludwik Jerzy Kern — postać, której wkład w polską kulturę trudno przecenić. Był poetą, satyrykiem, dziennikarzem, tłumaczem i autorem tekstów piosenek. Przez wiele lat związany z tygodnikiem „Przekrój”, gdzie zasłynął swoimi lekkimi, a zarazem pełnymi treści utworami literackimi.
Rozwiąż quiz: „Wojna domowa” czy „Czterdziestolatek”. Jesteś mistrzem, jeżeli zgarniesz 100 proc. punktów! Dalszą część artykułu znajdziesz pod quizem…
Ludwik Jerzy Kern był także autorem literatury dziecięcej – książki, takie jak „Ferdynand Wspaniały” czy „Proszę słonia”, do dziś cieszą się popularnością. Jako tłumacz przysłużył się m.in. adaptacjom anglojęzycznych powieści. Za swoje osiągnięcia był wielokrotnie nagradzany, a jego twórczość cechowała się dowcipem, błyskotliwością i uniwersalnością.
Przede wszystkim zasłynął jednak jako autor tekstów wielu piosenek (np. „W kalendarzu jest taki dzień”, „Lato, lato”, „Wojna domowa”, „Nie bądź taki szybki Bill”, „Cicha woda”), wykonywanych m.in. przez Mieczysława Fogga, Marię Koterbską, Halinę Kunicką, Zbigniewa Kurtycza i wykorzystywanych w filmach i serialach („Tajemnica dzikiego szybu”, „Szatan z siódmej klasy”, „Wojna domowa”).
To był dobry rok dla Elżbiety Dmoch. Tyle udało się osiągnąć!
Ludwik Jerzy Kern napisał wielki przebój lat 60.
Piosenka „Nie bądź taki szybki Bill” stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich przebojów lat 60. Jej historia zaczyna się od serialu „Wojna domowa”, kultowego dzieła Jerzego Gruzy, który chciał wprowadzić do produkcji młodzieżowy, big beatowy klimat. Gruza poprosił o pomoc Ludwika Jerzego Kerna, który miał napisać teksty piosenek do trzynastu odcinków serialu.
Po jakimś długim sylwestrze u literatów na Krupniczej wróciliśmy z żoną nad ranem do domu. Ledwośmy zasnęli, rozdzwonił się dzwonek i rozszalał pies. Wstałem, chwiejnym krokiem poszedłem do przedpokoju i otworzyłem drzwi. Za drzwiami stał dosyć tęgawy pan, zupełnie mi obcy. Był to Mieczysław Wajnberger, kierownik produkcji serialu „Wojna Domowa”. Przepraszał, iż w Nowy Rok i o takiej porze, ale jedzie do Zakopanego i wstąpił, aby mi wręczyć trzynaście teczek. Pan reżyser Gruza i pani Michałowska, autorka scenariusza, zdecydowali, iż to ja napiszę piosenki do serialu. A tych trzynaście teczek, to były scenariusze trzynastu odcinków. Ślicznie podziękowałem, pan Wajnberger się pożegnał, a ja wróciłem do noworocznego łóżka, nie zdając sobie sprawy, jaki w tym momencie zrobiłem dobry interes — czytamy w książce „Abecadłowo”.
Ludwik Jerzy Kern, jak wspominał w swojej książce, był zupełnie nieświadomy, iż decyzja ta zaowocuje jednym z największych przebojów w jego karierze. Piosenka „Nie bądź taki szybki Bill” pojawiła się już w drugim odcinku serialu, zatytułowanym „Bilet za fryzjera”. Główna fabuła skupiała się na młodym bohaterze, który pragnął iść na koncert gwiazdy Simony Grabczyk. Ale musiał spełnić warunek ojca – najpierw pójść do fryzjera. Piosenka pojawiała się w trakcie odcinka kilkukrotnie i błyskawicznie podbiła serca widzów.
Porównywano ją do Brigitte Bardot. U szczytu kariery nagle zniknęła
To dlatego Kasia Sobczyk nie zagrała w serialu
Muzykę do piosenki skomponował Jerzy Matuszkiewicz, znany również jako twórca opraw muzycznych do wielu polskich filmów i seriali. Utwór wykonała Kasia Sobczyk, ale w serialu widzowie widzieli Magdę Zawadzką, która zaśpiewała z playbacku. Reżyser Gruza uzasadniał tę decyzję swoim mottem: „Pracuję z najlepszymi”. Zawadzka bowiem swoim wdziękiem i urokiem idealnie pasowała do roli obiektu westchnień młodego bohatera.
Utwór został doceniony także poza serialem – w 1966 roku twórcy zdobyli za niego pierwszą nagrodę na festiwalu w Opolu. Sukces piosenki przyniósł autorom zarówno sławę, jak i finansowe tantiemy, które, jak przyznał Ludwik Jerzy Kern, „płyną już przez tyle lat”. „Nie bądź taki szybki Bill” na stałe wpisał się w kanon polskiej muzyki rozrywkowej.
Ludwik Jerzy Kern zmarł 29 października 2010 roku, pozostawiając po sobie bogatą spuściznę literacką.