Inspirację piosenką Bruno Marsa "When I Was Your Men" słychać było już w zasadzie po pierwszym przesłuchaniu. Nikt natomiast jeszcze wtedy nie myślał o "Flowers", jak o plagiacie. W mediach gwałtownie jednak zaczęły pojawiać się doniesienia, iż hit Miley Cyrus faktycznie może nim być. Nie trzeba było długo czekać na pozew od Tempo Music Investments, które nabyło prawa do części utworu Marsa. Sprawa nie wygląda za ciekawie.
REKLAMA
Zobacz wideo Po Hollywood krążą różne teorie spiskowe. Niektóre są przerażające!
Prawnicy Miley Cyrus odmawiają roszczeń. Zwracają uwagę na jedną rzecz
Według magazynu "People" prawnicy piosenkarki nie mają zamiaru ulegać żądaniom Tempo Music Investments. Prawo do wniesienia pozwu mają jedynie posiadacze wyłącznych praw, a cesjonariusz praw jednego ze współautorów nie dysponuje takimi uprawnieniami. Magazyn donosi, iż Tempo Music Investments w dokumentach zaznacza, iż hit Miley Cyrus nie powstałby, gdyby nie piosenka Bruno Marsa. Według firmy "uderzające podobieństwo" słychać zarówno w melodycznych, harmonicznych jak i lirycznych elementach utworu. Kłopoty przez to mogą mieć również współautorzy hitu. Co ciekawe, sam Bruno Mars nie jest wymieniany jako osoba oskarżająca. Tempo Music Investments ma domagać się zaprzestania reprodukcji, dystrybucji oraz publicznego wykonywania "Flowers". Mowa również o ogromnym odszkodowaniu, którego kwota nie została ujawniona. Jak na razie ani Miley, ani Bruno nie zabrali głosu w tej sprawie.
To było pierwsze Grammy Miley Cyrus. "Flowers" to jeden z jej największych hitów
Piosenkarka za kontrowersyjny utwór zdobyła aż dwie nagrody Grammy - w kategorii nagranie roku i najlepszy solowy występ pop. - Ta nagroda jest niesamowita, ale naprawdę mam nadzieję, iż niczego nie zmieni, bo moje życie już wczoraj było piękne. Nie każdy na świecie dostanie nagrodę Grammy, ale wszyscy na tym świecie są spektakularni, więc proszę, nie myślcie, iż to jest ważne - mówiła w lutym ze sceny. Piosenka "Flowers" miała być niejako rozliczeniem poprzedniego związku z Liamem Hemsworthem. Nawiązania można nie tylko usłyszeć w samym utworze, ale również zobaczyć w teledysku, który został nagrany w dawnej posiadłości pary. ZOBACZ TEŻ: Miłosny trójkąt w rodzinie Miley Cyrus. Matka piosenkarki miała "ukraść" młodszej córce chłopaka