„Najważniejsza rzecz” recenzja

finansowaprzygoda.pl 2 dni temu

Książka Najważniejsza rzecz Howarda Marksa to pozycja, o której słyszałem wielokrotnie w różnych zestawieniach i poleceniach dotyczących inwestowania. Spodziewałem się dobrej lektury, ale nie przypuszczałem, iż aż tak mnie wciągnie. Choć tytuł może sugerować, iż istnieje tylko jedna najważniejsza rzecz w inwestowaniu, autor już na początku wyjaśnia, iż tych „najważniejszych rzeczy” jest co najmniej kilkanaście.

Marks jest znany z błyskotliwych listów do inwestorów i potrafi przekazywać skomplikowane treści w bardzo przystępny sposób – owe listy kierowane są do klientów firmy Oaktree Capital Management, której jest współzałożycielem). W tej książce zebrał swoje doświadczenia i uporządkował je w postaci dziewiętnastu lekcji na temat inwestowania. Opowiada o cykliczności rynków, o tym, jak rozumieć relację ceny do wartości, oraz jak rozpoznawać i akceptować ryzyko. Zwraca też uwagę na emocje, które są nieodłącznym elementem każdej decyzji finansowej.

Nie jest to książka o metodzie inwestycyjnej, w której znajdziemy tabele, wykresy i precyzyjne instrukcje, kiedy kupować, a kiedy sprzedawać. To książka o myśleniu, postrzeganiu ryzyka, o refleksji nad decyzjami i o tym, dlaczego choćby najlepsza metoda nic nie znaczy, jeżeli nie potrafimy panować nad emocjami.

Moja filozofia inwestowania a poglądy autora

Od wielu lat moja filozofia inwestowania opiera się na inwestowaniu pasywnym, czyli na prostym podejściu do rynku. Wierzę, iż w długim okresie niewielu osobom udaje się regularnie pokonywać indeks, dlatego lepiej po prostu za nim podążać. Marks reprezentuje jednak zupełnie inne spojrzenie. Uważa, iż warto próbować być lepszym od rynku i iż klucz tkwi we właściwym zrozumieniu wartości spółki (tzw. wartości wewnętrznej firmy).

Początkowo wydawało mi się, iż nasze podejścia są zupełnie sprzeczne. Zaskoczyło mnie jednak, iż w trakcie czytania coraz częściej się z nim zgadzałem. Myślę, iż pod 80% książki mogę podpisać się obiema rękami. Wiele jego uwag ma charakter uniwersalny i można je z powodzeniem zastosować również w inwestowaniu pasywnym, czy też dowolnej innej długoterminowej strategii.

Dla mnie to było interesujące doświadczenie i dowód na to, iż warto czytać rzeczy spoza własnej bańki inwestycyjnej. Pozwala to zrozumieć inne punkty widzenia i czasem utwierdzić się w przekonaniu, iż własna (lub cudza) filozofia nie jest wcale zła, tylko po prostu inna.

Słuszność decyzji nie może być oceniana na podstawie wyniku, a jednak tak właśnie postępuje większość ludzi. Dobra decyzja to ta, która jest optymalna w momencie jej podejmowania, kiedy przyszłość z definicji pozostaje nieznana. Słuszne decyzji często nie przynoszą sukcesu – i vice versa.

Najważniejsza rzecz Howard Marks

Co znajdziemy w książce

„Najważniejsza rzecz” skupia się przede wszystkim na inwestowaniu w pojedyncze akcje, ale wiele przedstawionych zasad można odnieść także do innych klas aktywów. Autor nie obiecuje prostych rozwiązań. Wręcz przeciwnie, wielokrotnie podkreśla, iż skuteczne inwestowanie wymaga ogromnej pracy, cierpliwości i samodyscypliny.

W książce znajdziemy między innymi:

  • wyjaśnienie, czym jest wartość wewnętrzna akcji i dlaczego jej zrozumienie ma najważniejsze znaczenie dla inwestora,
  • obszerne rozdziały o ryzyku i jego różnych obliczach,
  • omówienie cykli koniunkturalnych i ich wpływu na decyzje inwestycyjne,
  • refleksję nad emocjami, które kierują zachowaniami inwestorów,
  • rozdział o roli szczęścia w inwestowaniu, który osobiście uważam za jeden z najlepszych fragmentów książki.

Ten ostatni wątek szczególnie mnie poruszył. Często zapominamy, iż szczęście w inwestowaniu ma ogromne znaczenie, zwłaszcza w krótkim okresie. Ktoś, kto osiągnął wysoką stopę zwrotu w ostatnich miesiącach, niekoniecznie zrobił to dzięki umiejętnościom. Czasem to po prostu zbieg okoliczności. Dopiero długi okres pokazuje, kto faktycznie potrafi inwestować, a kto miał jedynie szczęście.

Całość to dziewiętnaście praktycznych lekcji, które można potraktować jako kompas inwestora. Nie jest to oczywiście encyklopedia, ale świetny punkt wyjścia, zwłaszcza dla osób, które chcą zrozumieć, jakie tematy i umiejętności warto rozwijać. Tak książka nie powie Ci wprost „jak” być super inwestorem, ale wskaże Ci konkretne umiejętności, które taki inwestor powinien opanować.

Kilka rzeczy, z którymi trudno mi się zgodzić

Choć książkę oceniam bardzo wysoko, znalazłem w niej kilka fragmentów, które moim zdaniem wymagają doprecyzowania lub mogą być dla początkujących nieco mylące.

Po pierwsze, Marks utożsamia średni wynik indeksu z przeciętnym wynikiem inwestora. Nie jest to do końca trafne, ponieważ przeciętny inwestor najczęściej osiąga wynik gorszy od indeksu, choćby jeżeli inwestuje pasywnie. Winne są tu emocje np. kupowanie w euforii i sprzedawanie w panice – choć to nie jedyne błędy inwestorów pasywnych, które sprawiają, iż przegrywają z indeksem.

Po drugie, autor nieco zbyt mocno odrzuca matematyczne miary ryzyka, takie jak odchylenie standardowe czy VaR (ang. Value at Risk). Zgadzam się, iż nie opisują one wszystkiego, ale moim zdaniem warto mieć również liczbowy obraz ryzyka, by móc je porównywać. Zwłaszcza, iż mówi on o rozkładach prawdopodobieństwa i żeby mieć je na uwadze, a przecież VaR z takowych korzysta. Jak dla mnie autor tutaj przesadnie stara się polegać na intuicji, a nie na konkretnych miarach albo przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie.

Po trzecie, Marks często odwołuje się do pojęcia wartości wewnętrznej akcji, ale nie pokazuje, jak ją w praktyce obliczyć. Jest to naprawdę trudne zadanie choćby dla zawodowych analityków, więc początkujący inwestor powinien mieć świadomość, iż wycena spółki to często bardziej sztuka niż nauka. Oszacowanie dość precyzyjne wartości wewnętrznej przekracza umiejętności większości inwestorów i należy o tym pamiętać.

Te zastrzeżenia nie zmieniają jednak mojej ogólnej, bardzo pozytywnej opinii o książce. Uważam, iż warto ją przeczytać, ale z zachowaniem zdrowego dystansu do niektórych uproszczeń.

Dla kogo jest „Najważniejsza rzecz”

„Najważniejsza rzecz” to lektura dla osób, które chcą rozwijać się jako inwestorzy aktywni. Dla tych, którzy planują inwestować w konkretne spółki i chcą lepiej zrozumieć, jakie wyzwania wiążą się z taką strategią.

Jeśli Twoim celem jest osiąganie wyników lepszych od rynku i chcesz wiedzieć, jak myślą najlepsi inwestorzy – to książka dla Ciebie. jeżeli natomiast jesteś inwestorem pasywnym, książka może poszerzyć Twoją perspektywę i pomóc lepiej zrozumieć, jak myśli druga strona inwestycyjnego świata.

Podsumowanie

„Najważniejsza rzecz” to książka, która trafia w samo sedno inwestowania. Nie uczy technik, ale pokazuje sposób myślenia, który stoi za sukcesem doświadczonych inwestorów. Mnie samemu uświadomiła, jak wiele z zasad rozsądnego inwestowania jest uniwersalnych. Mogą one być pomocne niezależnie od tego, czy inwestujemy aktywnie, czy pasywnie.

Lektura jest napisana przystępnym językiem, a autor potrafi jasno przekazać złożone idee. Czasem się powtarza, ale jaki autor tego nie robi. Tych powtórzeń była dla mnie akceptowalna ilość.

Książka, którą warto mieć na półce. Dla początkujących będzie świetnym wprowadzeniem do świata inwestowania, bo pokaże im jak wiele umiejętności trzeba nabyć, aby radzić sobie dobrze na rynku. A dla bardziej doświadczonych będzie okazją do refleksji i uporządkowania wiedzy.

Dodam jeszcze, iż książka jest kopalnią naprawdę dobrych cytatów z celnych przemyśleń autora. Kilka postanowiłem dodać do recenzji, choć to tylko niewielki fragment jaki można wyciągnąć z książki.

Klikając na ikonkę książki możecie nabyć ją u polskiego wydawcy – uwaga jest to link partnerski, korzystając z niego wspierasz tego bloga.

Dziękuję wydawnictwu Maklerska.pl za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Idź do oryginalnego materiału