W „Informacji zwrotnej” nie brakuje mocnych scen, które musiały być wyzwaniem dla Arkadiusza Jakubika. Okazuje się, iż największą trudność aktorowi przysporzyła scena, o której w tym kontekście pewnie byśmy nie pomyśleli.
Arkadiusz Jakubik – wcielający się w uzależnionego od alkoholu ojca na tropie zaginionego syna – przyznał, iż kreacja Marcina Kani w serialu „Informacja zwrotna” była dla niego najtrudniejszą rolą od czasu „Domu złego”. Co jednak przysporzyło cenionemu aktorowi najwięcej problemu z planie? Jego odpowiedź może was zdziwić.
Informacja zwrotna – Arkadiusz Jakubik o scenie seksu
Wbrew pozorom to nie liczne alkoholowe epizody protagonisty okazały się dla Jakubika największym wyzwaniem. W trakcie panelu po przedpremierowym pokazie prasowym serialu Netfliksa aktor zdradził, iż najtrudniejszą sceną w „Informacji zwrotnej” była dla niego… scena erotyczna.
— Ja chciałem tylko jedną rzecz powiedzieć, zmieniając na chwilę temat i się już nie rozczulając nad sobą i nad Marcinem Kanią – iż dla mnie najtrudniejsza była jedna scena, mianowicie scena rozbierana, scena erotyczna, którą miałem ze swoją serialową żoną, Dominiką Bednarczyk. (…) To jest ekranowo jakiś ułamek sekundy, a u mnie to po prostu nabrzmiało jako wielka, epicka scena erotyczna.
Szanowni państwo, po pierwsze, ja nie przepadam jako aktor za rozbieraniem się przed kamerą, wiem, ile mam wiosen na karku i oglądać goły tyłek pary po 50-tce to jest średnia przyjemność, a dwa, iż prywatnie jakoś tak po prostu nie lubię rozbierać się przed kamerą i faktycznie miałem z tym największy problem.
Choć, jak przyznał Jakubik, scena erotyczna w „Informacji zwrotnej” jest niewielkim fragmentem 4. odcinka, nagranie tego elementu dało mu się się we znaki. Wiązało się to z jednym konkretnym powodem, a mianowicie obecnością na planie koordynatorki intymności.
Zawód koordynatora intymności jest już standardem w produkcjach Netfliksa. Obecność osób pełniących tę funkcję w trakcie zdjęć wykorzystywana jest przy kręceniu scen erotycznych po to, by aktorzy czuli się na planie komfortowo, pod względem fizycznym i psychicznym, jak i – przede wszystkim – z uwagi na to, by nie doszło do żadnych nadużyć. Odtwórca roli głównej w „Informacji zwrotnej” przyznał, iż było to jego pierwsze zetknięcie z tą profesją oraz iż nie będzie wspominał go dobrze.
— Do tego wszystkiego doszło, nie wiem, czy jest tutaj ktoś z Netfliksa, ale są teraz podobno takie przepisy obowiązujące. Miałem pierwszy raz taką sytuację w życiu, dowiedziałem się, iż na nasze próby sceny erotycznej musi przyjść tak zwany koordynator intymności. (…) Nie było takiej funkcji koordynatora scen intymnych i zawsze to działało w ten sposób, iż umawiamy się z partnerką, do jakiej granicy jakby się możemy posunąć, co chcemy pokazać i tak dalej, żeby się czuć bezpiecznie, żeby się ze sobą tutaj dogadać.
Zdaniem Jakubika obecność koordynatora intymności na planie zaburzyła system pracy, z którym do tej pory jako aktor miał styczność w przypadku scen erotycznych. Pomimo tego, iż odtwórca roli głównej ostatecznie musiał dostosować się do nowych przepisów, całą sytuacją określił „kompletnym absurdem”.
— Jak my to już nazwiemy, zapraszamy reżysera, rozmawiamy o tym, czego on potrzebuje dla historii i tak dalej. I to jest taki tercet, który jakby ustala te granice intymności, do których powinniśmy i do których się możemy posunąć. Potem na planie jest jak najmniej osób, tylko operator i tak dalej. I nagle sobie wyobraźcie, iż na naszą próbę sceny erotycznej przychodzi koordynator scen intymnych.
Ja się pytam, po co? Żeby nam ustawiał choreografię, żeby nam pokazał, jak wyglądają ruchy frykcyjne? To jakiś kompletny absurd. Miałem z tym ogromną niezgodę. Zostałem w końcu przekonany, wytłumaczony, iż są takie przepisy i nie ma wyjścia. No to powiem tylko, iż udało się wszystko bezboleśnie przeprowadzić. Koordynator pojawił się w laptopie na naszej próbie stolikowej. Wszystko bezboleśnie udało się ustawić. Ale to było dla mnie najtrudniejsze. Tego się najbardziej bałem.
Funkcję koordynatorki scen intymnych przy „Informacji zwrotnej” pełniła psycholożka Kaja Wesołek, która współpracuje z polskimi filmowcami (również jako trenerka aktorstwa dziecięcego) od kilku lat. Wśród seriali, w których produkcji brała udział, znajdziemy takie tytuły, jak „Sexify„, „#BringBackAlice” czy „Absolutni debiutanci„.
To stosunkowo nowy zawód w przemyśle filmowym, który na większą skalę wprowadzany jest dopiero od kilku lat. Serialem, który w największym stopniu przyczynił się do powstania profesji, jest głośny tytuł HBO – „Kroniki Times Square„.
Od tamtego czasu koordynatorzy intymności mają zarówno swych zwolenników, jak i oponentów. O tym, dlaczego zawód jest istotny i skąd bierze się jego krytyka, opowiedział ostatnio David Thackeray, który pracował przy 4. sezonie „Sex Education„.