Najpierw wyrok, a teraz kolejne problemy Wiśniewskiego. Wiadomo, ile straci

natemat.pl 8 miesięcy temu
Zdjęcie: Czarne chmury nad Michałem Wiśniewskim. Fot. Piotr Matusewicz/East News


Nad Michałem Wiśniewskim w ostatnim czasie "zawisły czarne chmury". Wokalista ma problemy z prawem. Usłyszał nieprawomocny wyrok 1,5 roku więzienia i 80 tys. złotych grzywny. Teraz lider Ich Troje stracił intratną propozycję zawodową.


Wiśniewski nie wystąpi na imprezie sylwestrowej


Piosenkarz w poprzednich latach występował na polsatowskiej scenie podczas sylwestra. Tym razem stacja przez sądową sprawę nie zaangażowała Michała Wiśniewskiego. "Super Express" dowiedział się, ile artysta ma na tym stracić. Chodzi o niemal 60 tys. złotych.

– Chcę powiedzieć o tym, iż na ten moment nie mogę się odzywać w sprawie, która mnie spotkała. Jej reperkusje są ogromne. Mówiąc o reperkusjach, przykro mi to stwierdzić, ale pierwszy raz od kilkunastu lat nie będzie mnie na sylwestrze w Polsacie. Bardzo mi przykro, mam nadzieję, iż ta sprawa się wyjaśni wcześniej, czy później i gdzieś tam znowu się pojawię, ale pamiętajcie, iż w dalszym ciągu gramy koncerty – przekazał w mediach społecznościowych Wiśniewski.

Wiśniewski skazany na 1,5 roku więzienia


Przypomnijmy, iż "Wiśnia" w październiku 2021 roku usłyszał zarzuty dotyczące "doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości" w Spółdzielczej Kasie Oszczędnościowo-Kredytowej (SKOK) w Wołominie.

Wówczas opinia publiczna otrzymała bardziej szczegółowe informacje o pożyczce opiewającej na niemal 3 miliony złotych, którą wokalista zaciągnął w roku 2006. Jak podała Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, gwiazdor był oskarżony o złożenie fałszywej dokumentacji, aby zdobyć tę ogromną sumę.

"W celu uzyskania pożyczki podejrzany przedłożył nierzetelne pisemne oświadczenie o swoich dochodach, które znacznie zawyżył, a także podał nierzetelne dane dotyczące dochodów poręczyciela – ówczesnej żony podejrzanego Anny W." – wyjaśniła rzecznika.

Pod koniec października piosenkarz stawił się w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Podczas tej wizyty prokurator domagał się dla niego 1,5 roku więzienia oraz grzywny w kwocie 22,5 tys. zł.

Decyzja w pierwszej instancji zapadła 30 października. Jak potwierdził rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, artysta został uznany za winnego postawionych mu zarzutów.

Skazano go na 1,5 roku więzienia, nałożono grzywnę w wysokości 80 tys. zł oraz zobowiązano do pokrycia kosztów sądowych. Należy jednak zaznaczyć, iż wyrok nie jest prawomocny.

Wokalista w oświadczeniu odniósł się do zaistniałej sytuacji. – Proszę państwa, jestem niewinny. Ta informacja gruchnęła na mnie dzisiaj, jak grom z jasnego nieba, kiedy jechałem na próbę, więc większość moich planów runęła. Nie wiem, co będzie dalej, bo myślę, iż najlepszym lekarstwem jest czas, żeby to przetrawić – mówił wówczas.

– (...) Chcę tylko pokrótce powiedzieć, iż przygotuję materiał, który pozwoli, mam nadzieję, obiektywnie (pokazać – przyp.red.), bo upubliczni w całości akta dotyczące tej sprawy – liczę też na środowisko prawnicze, które być może wyprowadzi mnie z błędu. Być może coś podpowie, ale na pewno będę apelował w tej sprawie. Ten wyrok jest okropny strasznie. (...) Z godnością zniosę odsiadkę, jeżeli będzie taka potrzeba, bo odsiadka za niewinność to trochę jak prześladowanie – dodał.

Idź do oryginalnego materiału