Najpierw urządził awanturę w samolocie, teraz dotarł na chrzest syna. Martyniuk ze skrzywioną miną stał przed kościołem

gazeta.pl 4 godzin temu
Daniel Martyniuk po licznych przygodach w końcu dotarł do Polski na chrzest swojego syna, Floriana. Do sieci trafiły zdjęcia, na których można zobaczyć, iż nie dopisywał mu dobry humor.
W niedzielę, 26 października, w Białymstoku rodzina Martyniuków miała powód do spotkania i świętowania - najmłodszy członek rodziny miał chrzest. Mowa o Florianie, synu Daniela i Faustyny. Choć początkowo Daniel Martyniuk miał nie pojawić się na uroczystości, to jednak okazuje się, iż udało mu się przylecieć z Hiszpanii, mimo awantury, którą urządził w samolocie.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak wygląda praca na planie z Danutą Martyniuk? Sławomir i Kajra ujawniają


Daniel Martyniuk na chrzcie syna. Dobry humor mu nie dopisał
Chrzest Floriana był długo wyczekiwanym wydarzeniem przez rodzinę Martyniuków. Według doniesień serwisu Glam Press, wszystkim zajęła się Faustyna i to ona przygotowała każdy szczegół uroczystości, co ujawnił Zenon Martyniuk. - Wszystko organizuje Faustyna w Białymstoku. Wspaniale sobie radzi - powiedział w rozmowie z serwisem. W niedzielę, 26 października, cała rodzina zjawiła się więc na kościelnej uroczystości. Na zdjęciach, które trafiły do mediów i sieci, można zobaczyć, iż Daniel Martyniuk nie tryskał dobrym humorem. Stał ze skrzywioną miną pod kościołem, a potem sięgnął po papierosa. W kościele trzymał jednak swojego syna na rękach.


Martyniuk urządził piekło na pokładzie samolotu. Słono go to będzie kosztować
Początkowo wydawało się, iż Daniel Martyniuk w ogóle nie dotrze na uroczystość. Gdy już się na to zdecydował, zrobił awanturę w samolocie, która odbiła się szerokim echem. Stewardesa Wizz Air ujawniła w rozmowie z Plotkiem, iż Martyniuk nie tylko zachowywał się agresywnie, będąc pod wpływem alkoholu, ale i wyzywał członków załogi. Wybryk będzie go srogo kosztować. Przed nim prawdopodobnie sprawy karne lub cywilne. - Konsekwencje też z tego będzie miał. Będzie miał zakaz latania. Będzie musiał zapłacić karę za lądowanie awaryjne, za paliwo, za pozwolenie na lądowanie i za opóźnienie - wyliczała stewardesa. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ. O skandalicznym zachowaniu Martyniuka rozpisywały się także zagraniczne portale. W końcu jednak, jak widać, udało mu się dotrzeć do Polski. Najwyraźniej tym razem powstrzymał się od awantur w samolocie.
Idź do oryginalnego materiału