Jock McDonald był założycielem zespołu The Bollock Brothers, który powstał w 1979 roku. Grupa zdobyła uznanie na scenie punkowej, łącząc oryginalne brzmienia z coverami znanych artystów. W dorobku zespołu znajduje się dziewięć albumów studyjnych, cztery nagrania koncertowe i aż 28 singli.
The Bollock Brothers zasłynęli m.in. z utworów „Horror Movies”, „The Bunker” czy „The Legend of the Snake”. McDonald i jego zespół stworzyli także nowe wersje przebojów takich jak „Faith Healer” Alexa Harveya czy „Harley David (Son of a B***h)” Serge’a Gainsbourga. Zespół interpretował również twórczość Led Zeppelin, Davida Bowiego oraz Steppenwolfa.
Jock McDonald jeszcze przed śmiercią pracował nad nowym materiałem – planowany był singiel oraz cały album, które miały być kolejnym rozdziałem jego bogatej kariery.
Nie żyje Jock McDonald. Legendarny muzyk utonął
Wiadomość o śmierci Jocka McDonalda przekazał publicznie perkusista The Bollock Brothers, Pat Pattyn. Informację ogłosił za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Pattyn dodał również, iż dzieci McDonalda poprosiły go o przekazanie tej informacji w taki sposób. Zarówno rodzina, jak i członkowie zespołu są w szoku po nagłej śmierci artysty.
Bliscy żegnają Jocka McDonalda
Jock McDonald był postacią wyjątkową – wspominany jako człowiek pełen pasji, energii i oddania muzyce. Przyjaciele i współpracownicy podkreślali jego miłość do futbolu oraz kultury Belgii i Niemiec.
Hołd złożyła również niezależna wytwórnia Charly Records.
Śmierć Jocka McDonalda to ogromna strata dla świata muzyki punkowej. Jego ponad czterdziestoletnia obecność na scenie i wkład w rozwój gatunku pozostaną niezapomniane. The Bollock Brothers to zespół, który dzięki jego wizji połączył klasykę z awangardą, zachowując jednocześnie autentyczność i artystyczną szczerość.
To szczególnie bolesna informacja, zwłaszcza iż niedawno zmarł Ozzy Osbourne, legendarny wokalista kultowego zespołu Black Sabbath. Artysta kochany przez miliony odszedł pod koniec lipca.
Zobacz także: Dwugodzinna walka o życie Ozzy'ego Osbourne'a! Ratownicy na miejscu z helikopterem