Produkcja, którą wyreżyserował Aleksander Pietrzak, zaskakuje lekkością, a jednocześnie nie boi się trudniejszych tematów. „Juliusz” to film, który przez część widzów został okrzyknięty odświeżeniem rodzimego kina komediowego – dzięki inteligentnym dialogom, świetnym kreacjom aktorskim i obecności twórców stand-upu w zespole scenariuszowym.
Bohater w cieniu ojca i chaos, który w końcu daje mu życie
W centrum fabuły znajduje się Juliusz (Wojciech Mecwaldowski) – spokojny nauczyciel plastyki, który od lat odkłada własne ambicje artystyczne. Jego codzienność to rutyna, uczniowie i próby utrzymania porządku w świecie, który regularnie burzy ojciec – niepoprawny bon vivant i malarz w wykonaniu Jana Peszka. Senior, mimo kolejnych problemów zdrowotnych, wciąż sięga po życie pełnymi garściami, co doprowadza syna do frustracji. Los zaczyna się jednak komplikować, gdy w życiu bohatera pojawia się Dorota (Anna Smołowik), weterynarz zmagająca się z własnymi kłopotami. Od tego momentu Juliusz musi zmierzyć się nie tylko z ojcowską anarchią, ale też z uczuciami, które wywracają jego rutynę do góry nogami.
Żarty, które trafiają celnie i bez taryfy ulgowej
„Juliusz” nie jest kolejną komedią opartą na gagach i farsie. Za scenariuszem stoją Abelard Giza i Kacper Ruciński – nazwiska dobrze znane fanom stand-upu. Dzięki temu film pełen jest ripost, które łączą inteligentny dowcip z trafnym komentarzem społecznym. Humor chwilami jest ostry, ale nigdy przypadkowy. Wielu widzów podkreśla, iż właśnie ta forma żartu odróżnia „Juliusza” od produkcji, które zadowalają się prostą, sytuacyjną zabawą. Co istotne, film nie ogranicza się wyłącznie do śmiechu – potrafi w jednej scenie rozbawić do łez, by w kolejnej uderzyć w poważniejsze tony, w całej okazałości prezentując, jak trudne potrafią być relacje ojca i syna.
Gwiazdy w dużych i małych rolach
Obsada „Juliusza” to nie tylko trio głównych bohaterów – Wojciech Mecwaldowski, Jan Peszek i Anna Smołowik. Twórcy postawili na prawdziwą mozaikę aktorską, w której pojawiają się m.in. Rafał Rutkowski, Krzysztof Materna, Maciej Stuhr, Andrzej Chyra, Jerzy Skolimowski, Michał Czernecki, Krystyna Janda czy Ewa Wiśniewska. Co więcej, w epizodach można dostrzec także Abelarda Gizę i Kacpra Rucińskiego, a choćby osoby spoza świata aktorskiego, jak Monika Olejnik czy Izabela Trojanowska. Tak szerokie spektrum twarzy czyni film barwnym i różnorodnym, a każda postać – choćby epizodyczna – wnosi coś charakterystycznego.
„Juliusz” w oczach widzów
Film od premiery wzbudzał emocje – od zachwytów po sceptycyzm wobec niektórych rozwiązań fabularnych. Wśród opinii dominują jednak te pozytywne: „kapitalne połączenie humoru i refleksji”, „wreszcie komedia, która nie obraża inteligencji widza” – piszą oglądający. Wielu chwali także duet Mecwaldowski–Peszek, którzy tworzą na ekranie wiarygodny i pełen napięć portret relacji rodzinnej. Podkreślany jest również fakt, iż „Juliusz” jest jednym z nielicznych polskich filmów komediowych ostatnich lat, który potrafi wywołać śmiech bez uciekania się do banałów i powtarzalnych schematów. To komedia, która potrafi rozbawić i wzruszyć jednocześnie. jeżeli szukasz filmu, który łączy inteligentny humor, świetne aktorstwo i odważne podejście do tematu rodziny – warto sięgnąć właśnie po ten tytuł. Produkcja jest już dostępna na platformie Netflix.
View oEmbed on the source website