Najgorszy film świata#1. Festiwal żenady. W tej dekadzie nic nie szorowało tak po dnie

kultura.onet.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Najgorszy film świata


Gdy dwa lata temu ogłoszono, iż "Ściema po polsku" Mariusza Pujszo otrzymała pięć Wężów, w tym antynagrodę za najgorszy film, trudno było się nie zgodzić z tym werdyktem. Rzadko bowiem mamy do czynienia z kinem tak fatalnym, iż zasługuje nie tylko na potężne cięgi, ale choćby na miano najgorszego polskiego filmu tej dekady. Po odświeżeniu go w ramach startu mojego cyklu "Najgorszy film świata" tylko upewniłem się w tym przekonaniu. Bo ta "satyra" na polską branżę filmową szoruje po dnie niczym najgorsze filmy Uwe Bolla. Pujszo choćby nie ukrywa w niej, iż zrobił ją tylko w jednym celu — by popatrzeć sobie na młode, półnagie kobiety.
Idź do oryginalnego materiału