Najgłupsze wydatki na sceny w filmach. Wąsy Supermana, włosy łonowe w Obcym [TOP 11] – ciekawostki filmowe

panodkultury.com.pl 6 dni temu
Read Time:8 Minute, 48 Second

Kino i filmy to tania rozrywka? Może i tania, ale robiona za wielkie pieniądze. Budżety hollywoodzkich filmów osiągają monstrualne rozmiary, bijąc kolejne rekordy. Dlaczego tak drogo? Odpowiedź jest prosta jak fabuła „Johna Wicka”. Oto jedne z najbardziej absurdalnych wydatków na sceny w filmach. Mają rozmach s…

Ochu*ałeś? Co ja sobie za to kupię? Waciki?” – utyskiwała w „Kilerze” Katarzyna Figura. To samo pewnie mówili filmowcy z Hollywood, gdy dowiedzieli się, iż hit „Godzilla Minus One” nakręcono za 15 mln dolarów. Zastanawialiście się dlaczego filmy są tak drogie i na co wydaje się aż tyle forsy? Nie mówimy o gażach aktorów takich jak Robert Downey Jr., który zgarnia ponad 70 mln dolarów za film Marvela. Nie mówimy tu choćby o hałdach kokainy, którą ekipa „Blues Brothers” wciągała jak odkurzacz, by wytrzymać nocne zdjęcia. Nie mówimy choćby o zapłaceniu 500 tys. dolarów za prawa do piosenki „Thuderstruck ” AC/DC, by użyć jej w filmie „Luz Blues” (Varsity Blues). O nie, filmowcy potrafią wydać znacznie więcej na sceny w filmach. I to na sceny, które później trafiają na śmietnik historii… lub po prostu od razu do niszczarki!

Więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i

„Deadpool & Wolverine” – strój Logana i moda na wydawanie kasy

Twórcy „Deadpool & Wolverine” zdradzili według jakiego klucza wybierali warianty Logana, które pojawiły się w filmie. Postawili na te, których stroje były najtańsze. Oczami wyobraźni widzicie śmiejącego się nosacza sundajskiego? Okazuje się jednak, iż kultowy brązowy kostium Logana, w którym walczy z Hulkiem, kosztował 100 tysięcy dolarów. Na ekranie widać go przez 10 sekund. Podobno i tak wybrali „tańszą wersję” outfitu.

Czyżby w USA przemysł filmowy działał tak jak w Polsce? Jak to mówią ludzie na zmywaku, ręka rękę myje…

Wodny Świat – tak się powodzi w Hollywood, pieniądze idą jak woda

Gdy polskim filmowcom się nie przelewa, Hollywood wydaje miliony na lanie wody. Dosłownie. Film „Wodny Świat”(Waterworld) przedstawia wizję przyszłości, w której stopniały lodowce i Ziemia zamieniła się w wielki ocean. I na ten ocean poszło morze dolarów. 22 mln (10% budżetu) wydano na zbudowanie scenografii, czyli gigantycznego basenu. Ważąca tysiąc ton konstrukcja pochłonęła też całe zapasy stali dostępne na Hawajach. Producenci i księgowi musieli mieć nerwy ze stali…

Wodny Świat – lanie wody w filmie za wielkie pieniądze – najdroższe sceny w filmach

Twórcy „Waterworld” ewidentnie rzucili się na zbyt głęboką wodę. Koszty dodatkowo wzrosły, bo na planie nie zainstalowano toalet. Trzeba było wozić ekipę do wygódki w odległej lokalizacji. Co gorsza, huragan na Hawajach poważnie uszkodził scenografię.

James Bond i licencja na wydawanie

James Bond wie, iż diamenty są wieczne, a pieniądze chwilowe. W filmie „Spectre” na same zniszczone samochody, m.in. w scenie pościgu w Rzymie, wydano 32 miliony dolarów. Destrukcji uległo m.in. 7 aut Aston Martin DB10. Dla porównania, wyścig rydwanów w filmie „Ben-Hur” kosztował „na dzisiejsze” ponad 40 milionów dolarów.

James Bond. Spectre – najdroższe sceny w filmach

Liga Sprawiedliwości – gdyby Superman miał wąsy… to byłby tańszy?

Kręcenie filmów w Hollywood to niezłe golenie… dosłownie! Film „Liga Sprawiedliwości” poległ jeszcze przed premierą i wymagał dwumiesięcznych dokrętek za 25 milionów dolarów. Henry Cavill przybył jednak prostu z planu „Mission: Impossible – Fallout”. Miał obwarowane kontraktami wąsy, więc niczym bohater filmu „Miś” krzyknął: a ja ogolić się nie pozwolę. Efekt? Wąsy Supermana zamazano komputerowo, co wedle licznych źródeł, mogło kosztować choćby kilka milionów dolarów (za kilka minut na ekranie). Efekt? Twórcy tego „dzieła” podobno do dziś ze wstydu noszą sztuczne wąsy, by nikt ich nie rozpoznał.

Liga Sprawiedliwości, wąsy Supermana – najdroższe sceny w filmach

Losy filmu „Liga sprawiedliwości” od początku wisiały na włosku. Zack Snyder opuścił projekt w newralgicznym momencie. Zapadały dziwne decyzje, lub decyzji brakło. Dodajmy do tego strajk scenarzystów, konflikty w ekipie filmowej oraz skrócenie filmu do 120 minut. Superprodukcja Warner Bros. finalnie pochłonęła grubo ponad 200 milionów.

Warner Bros i DC nie potrzebują czarnych charakterów pokroju Thanosa czy Knulla. Są samowystarczalni…

„Obcy: ósmy pasażer Nostromo” – Ridley Scott rwał włosy z głowy, bo Sigourney Weaver obca była depilacja

„Obcy: ósmy pasażer Nostromo” to był istny horror… dla reżysera! Ridley Scott, w komentarzu do jednego z wydań DVD, wyznał, iż rwał włosy z głowy przez kłopoty z Sigourney Weaver (beaver?). Chodzi konkretnie o sceny, gdy paradowała w bieliźnie. Uparła się, iż nie wydepiluje miejsc intymnych, ani nie podciągnie majtek, by ukryć „boberka”. Reżyser zdradził, iż wydano 5 tysięcy dolarów, by ktoś przez kilka tygodni manualnie zamalowywał włosy na każdej klatce filmu.

Obcy: ósmy pasażer Nostromo

Sigourney Weaver i tak o mały włos nie przerwała zdjęć. Zmagała się z poważną alergią na planie. Podejrzewała, iż problemem był kot. Okazało się jednak, iż uczulenie powodował spray („glycerin spray”), którym spryskiwano ją, by wyglądała na spoconą.

CZYTAJ WIĘCEJ: Obcy – ósmy pasażer Nostromo – ciekawostki o filmie

Avengers: Infinity War. Budżet nieskończoności

Pamiętacie zwiastuny do filmu „Avengers: wojna nieskończoności”? To były czasy, gdy Marvel igrał z grał z widzami-detektywami w kotka i myszkę. I była to zabawa droga. W jednym z trailerów widzimy epicką scenę, gdy w Wakandzie grupa bohaterów naciera na wrogów. To dosłownie „money shot”. Po premierze „Infinity War” okazało się, iż finalnie Hulka w tej scenie nie było. Krążą legendy o tym ile mogło kosztować te kilka sekund zielonego potwora na ekranie – od setek tysięcy do choćby kilku milionów dolarów.

Avengers: Wojna Nieskończoności

Mark Ruffalo zdradził, iż solowy film o Hulku nigdy nie powstanie, bo stworzenie zielonego potwora w CGI byłoby za drogie. O jakich kosztach mówimy? Medium.com podaje, iż minuta CGI w filmie może kosztować choćby 800 tysięcy dolarów.

To miało przechytrzyć fanów, nie brałem w tym udziału, ale cała sekwencja byłaby olbrzymim spoilerem. Nie chcieliśmy po prostu na etapie kampanii promocyjnej pokazywać Profesora Hulka. W pierwotnym założeniu, gdy Hulk i Bruce Banner kłócili się ze sobą w Hulkbusterze, ta scena miała skończyć się wyjściem Hulka – nie wiedzieliśmy jednak, iż to będzie Profesor Hulk

– po latach wyjaśnił Dan Deleeuw, odpowiadający za efekty wizualne w kilku odsłonach Kinowego Uniwersum Marvela i jednocześnie reżyser drugiego odcinka 2. sezonu serialu Loki.

A Knight’s Tale’s (Obłędny rycerz, obłędne wydatki

Pamiętacie film „Obłędny rycerz”? prawdopodobnie nie. I na pewno nie pamiętacie ukazanej w nim panoramy Londynu. „Czekasz na tę jedną chwilę, Serce jak szalone bije…” mogli śpiewać producenci, wyczekując podczas pokazów TEJ SCENY. Sporo w nią zainwestowano. Przez 5 sekund widzimy na ekranie makietę Londynu, która kosztowała 500 000 dolarów. I co ciekawe, historycy byli oburzeni, iż była pełna przekłamań.

Film „Obłędny rycerz”

Zielona Latarnia – najdrożej jest pod latarnią

Cały film „Zielona Latarnia” (2011) można uznać za głupi i niepotrzebny wydatek. Miał nadać nowego blasku kinu super hero. Finalnie na jego produkcję wydano 200 milionów dolarów, a zarobił ledwo 219 mln. A mogło być gorzej. Przed premierą okazało się, iż efekty specjalne wołają o pomstę do nieba. Ekspresowo wydano więc dodatkowe 9 milionów dolarów, by zrobić film na bóstwo. Na co naprawdę poszły te pieniądze? Najdrożej i najciemniej jest pod latarnią…

Film Zielona Latarnia

Speed 2: Wyścig z czasem… i budżetem!

„Speed 2: Cruise Control” to film o statku, który w box office poszedł na dno. Reżyser Jan de Bont zdecydował, iż w finale 270-tonowa replika okrętu naprawdę uderzy w nabrzeże. Koszt tej sceny wyniósł 25 milionów dolarów. Samo zbudowanie scenografii pożarło 5 mln, a w trakcie prac uszkodził ją huragan i konieczna była odbudowa. Dodatkowo, 1/3 statku była zrobiona komputerowo, co podniosło koszty.

Speed 2 – najgorszy sequel w historii?

Niektóre źródła podają, iż każda sekunda też 5-minutowej sceny mogła kosztować choćby 83 tysiące dolarów. Kierownik produkcji Joseph Nemec III w wywiadzie dla The New York Times stwierdził, iż „gdyby ta scena była kręcona wtedy wyłącznie z użyciem CGI, kosztowałaby 500 milionów dolarów”.

Kod dostępu – reżyser odleciał bardziej niż autobus

„Kod Dostępu” (Swordfish) to jeden z tych filmów, które chce się tak bardzo zapomnieć, iż widz modli się o Alzheimera. Ci, którzy w tego potworka zainwestowali, na pewno nie zapomną. W jednej ze scen porwany autobus pędzi ulicami Los Angeles. Następnie podnosi go helikopter i umieszcza na dachu wieżowca. Ktoś w Warner Bros. miał iście ułańską fantazję, zgadzając się, by nakręcić 3,5 minutową scenę głównie dzięki efektów praktycznych.

Film „Swordfish”

Koszt? 15 milionów dolarów. A finalnie na efekty praktyczne i tak nałożono grubą warstwę kiepskiego CGI, iż od oglądania bolą oczy.

Jestem legendą – o jeden most za drogo

Film „Jestem legendą” (2007) owiany jest legendami. Pamiętacie scenę, w której zniszczony został Most Brookliński? Koszty określono jako „a multi-million dollar pain to shoot” i podobno wydano 5 milionów dolarów. Zatrudniono ponad 1000 statystów. Ekipa filmowa licząca 250 osób filmowała nie tylko prawdziwy Most Brookliński, ale też zniszczenie jego potężnej repliki.

Jestem Legendą – scena na moście

Najdroższe sceny w filmach – Mają rozmach s…

Filmowcy w Hollywood to nie liczykrupy. Na sceny w filmach wydadzą każde pieniądze, choćby jeżeli nie ma to sensu. Warto wspomnieć, iż reżyser Michael Bay, na scenę bombardowania Pearl Harbor, w tym zniszczenie 6 prawdziwych okrętów, wydał 5,5 mln dolarów. Później fantazja poniosła go jeszcze bardziej – w filmie „Transformers: The Last Knight” na 10-dniowe kręcenie sceny na złomowisku wydał 15 milionów dolarów (+ koszty CGI).

Jak podaje m.in. Screen Rant, Bryan Singer wydał ok. 10 milionów dolarów na scenę otwierającą film „Superman Returns”… która nie znalazła się w filmie! W prequelu „To” (The Thing) z 2011 roku poświęcono mnóstwo czasu (pieniędzy) na praktyczne efekty specjalne. Ktoś jednak podjął decyzję, by finalnie zastąpić je beznadziejnym CGI za ogromne pieniądze.

Lądowanie na plaży Omaha w filmie „Szeregowiec Ryan” kręcone przez 4 tygodnie i kosztowało 12 milionów dolarów. Ta scena przynajmniej okazała się jedną z najlepszych w historii kina. Znacznie droższa była jednak bitwa pod Bordino w filmie „Wojna i pokój” (1967) – choćby 100 milionów dolarów. O tych kosztownych scenach batalistycznych dzisiaj jednak mało kto pamięta.

Szeregowiec Ryan

W filmie „Matrix: Reaktywacja” (2003) Morfeusz ostrzegał Trinity, by trzymała się z dala od autostrady. Gdyby go posłuchała, Wachowscy oszczędziliby górę forsy. Na samo zbudowanie odcinka autostrady wydano ponad 2 miliony dolarów. Do tego doliczmy koszty efektów praktycznych, efektów specjalnych i zniszczonych samochodów. Nie była to jednak najdroższa sekwencja w filmie. Scena, w której Neo walczy z wieloma Agenta Smithami („Burly Brawl”), według niektórych źródeł, kosztowała choćby 40 milionów dolarów.

Pieniądze to nie wszystko. Trzeba jeszcze wiedzieć jak nimi szastać.

Więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i

Idź do oryginalnego materiału