Edyta Jungowska: "Na dobre i na złe" przyniosło jej rozpoznawalność
Dzięki roli siostry Bożenki w "Na dobre i na złe" Edyta Jungowska niemal z dnia na dzień dołączyła do grona najpopularniejszych polskich gwiazd, a jej bohaterka była jedną z najbardziej lubianych postaci w serialu. Przygody pielęgniarki Bożenki śledziły miliony widzów. Kiedy w 2012 roku Jungowska zdecydowała się zakończyć swoją przygodę z produkcją TVP 2, rozpoczęły się spekulacje. Fani i media zastanawiali się, co było przyczyną jej odejścia.Reklama
W ubiegłym roku Jungowska opowiedziała w rozmowie dla magazynu "Wprost" o przyczynie zakończenia pracy przy serialu. Wiadomość ta nie była dla niej niczym przyjemnym.
"Nie przypominam sobie żadnego skandalu, po prostu dostałam scenariusz i zobaczyłam, iż moja postać nagle znika - to było wszystko. Zapytałam, czy ona znika na zawsze i nie dostałam jasnej odpowiedzi, bo myślę, iż nikt jej nie znał. Ale my, ta stara, podstawowa obsada serialu, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, iż produkcja zabiera się za rewitalizację: nie robi nowego serialu, tylko korzysta z sukcesu starego i po prostu wymienia obsadę na młodszą, mniej zgraną - jak zwał tak zwał. Ja nie byłam pierwszą, która zniknęła, mimo tego zejście z planu, kiedy jesteś bardzo popularną i lubianą postacią, jest trudne i nie jest miłe" - wyznała.
Edyta Jungowska występowała w "Na dobre i na złe" w latach 2000-2012. Można ją było również dostrzec m.in. w "Klanie" czy "Codzienna 2 m. 3" oraz filmach: "Jestem" oraz "Detektyw Bruno". Ponadto przez wiele lat zajmowała się dubbingiem, a także występowała na deskach teatru.
Od kilku lat Edyta Jungowska prowadzi "Wydawnictwo Jung-Off-Ska". Założyła je razem ze swym życiowym partnerem - reżyserem, scenarzystą i aktorem Rafałem Sabarą.
Edyta Jungowska wspomina początki na planie "Na dobre i na złe"
Z okazji 25-lecia "Na dobre i na złe" Edyta Jungowska w rozmowie z Interią wróciła wspomnieniami do pierwszego dnia na planie.
"Musiałam zagrać wejście do grupy szalonych pielęgniarek. W naszej dyżurce Daria Trafankowska jako nasza przełożona. Chyba Kasi Bujakiewicz jeszcze wtedy nie było. Pamiętam, iż miałam bardzo dużo tekstu, byłam taka gadatliwa [...] Ta scena była bardzo dynamiczna, bardzo dobrze napisana i rzeczywiście dawała dobre mocne wejście postaci" - opowiadała, zdradzając, iż jej postać tak naprawdę nie miała na imię Bożenka, a Bożysława.
Aktorka, zapytana o relacje z fanami, przyznała, iż jej postać na długo zapadła w pamięć widzów, a ona sama z nostalgią wspomina przypadkowe spotkania sprzed lat.
"To były bardzo miłe, ciepłe spotkania. Wówczas ludzie mieli dystans, uśmiechali się, mówili dzień dobry, ale nie byli atakujący. Poza tym miałam szczęście, bo grałam postać miłą, fajną, przyjemną i w związku z tym, wszystkim ludziom wydawało się, iż ja taka jestem prywatnie, więc wszyscy mnie lubili, byli mili" - mówiła Jungowska.
W tym samym wywiadzie poruszono również temat możliwego powrotu Bożenki do "Na dobre i na złe", jednak Edyta Jungowska odpowiedziała na tę sugestię niejednoznacznie.
"To nie leży w mojej gestii. Najważniejszy jest scenariusz, pomysł na postać. o ile coś się zdarza, to zawsze zaczynam swoją pracę od czytania scenariusza i złapania kontekstu, po co ta postać się pojawia. Dla mnie to jest szalenie ważne i to jest punkt wyjścia w każdej pracy [...] To pytanie należy zadać scenarzystom" - podsumowała.
Czytaj więcej: Od 25 lat na antenie. Aktorzy wspominają pierwsze dni na planie "Na dobre i na złe"