Nagle Artur Orzech odszedł z TVP i rozpętał burzę. Nie wiadomo, gdzie leży prawda

pomponik.pl 3 dni temu
Zdjęcie: pomponik.tv


Artur Orzech kojarzony jest przede wszystkim z komentowaniem popularnego Konkursu Piosenki Eurowizji. Przez pewien czas dziennikarz był również twarzą "Szansy na sukces". Niespodziewanie w marcu 2021 r. kooperacja z TVP się zakończyła i to w dodatku w atmosferze skandalu. O co wówczas poszło i czym dziś zajmuje się prezenter - szczegóły poniżej.


Udana kariera Artura Orzecha. Radio i telewizja się uzupełniały


Przez znaczną część aktywności zawodowej Artur Orzech pracował w radiu: najpierw Jedynce, a potem Trójce. Z tej drugiej odszedł jesienią 2017 r. po ponad 20 latach. Później stał się częścią innej redakcji stacji internetowej.
Od lat 90. dziennikarz związany był również z telewizją publiczną. Na jej antenie prowadził różne programy o tematyce muzycznej, a przez pewien czas był również współgospodarzem "Pytania na śniadanie".Reklama


W latach 2019-2021 mężczyzna był twarzą "Szansy na sukces", zastępując w tej roli Wojciecha Manna. Jego przygoda z programem skończyła się w sposób nagły i to w dość niejasnych okolicznościach - każda ze stron wskazywała na inny powód. Prawda dopiero z czasem wyszło na jaw...


Artur Orzech zniknął z "Szansy na sukces". Powody były niejasne


Kiedy o nagłym odejściu Orzecha zrobiło się głośno w mediach, władze Telewizji Polskiej postanowiły wydać oświadczenie. Okazało się, iż sprawa rozbiła się o niepojawienie się dziennikarza na planie charytatywnego odcinka "Szansy na sukces. Opole 2021", którego emisję zaplanowano na 4 kwietnia tego samego roku. Ostatecznie zastąpił go Marek Sierocki.
"Zmiana prowadzącego nastąpiła w wyniku niedotrzymania przez Artura Orzecha warunków umowy z TVP. Nieprzewidywalne zachowanie pana Artura Orzecha mogło narazić na niezasłużone przykrości zaproszone dzieci, które przyjechały do TVP specjalnie z Kraśnika, aby wziąć udział w tym nagraniu. Z powodu niedyspozycji i absencji Artura Orzecha Telewizja Polska narażona została na straty finansowe i wizerunkowe, które powstałyby w przypadku niezrealizowania audycji" - można było wówczas przeczytać w oficjalnym dokumencie.
Główny sprawca zamieszania twierdził jednak co innego. Utrzymywał bowiem, iż to on sam wypowiedział umowę pracodawcy.
"Gdyby to Telewizja Polska zerwała ze mną umowę, nie musiałbym płacić kar umownych za zerwanie jej przeze mnie. Szkoda czasu i słów" - pisał w tamtym gorącym czasie na Facebooku.


Wrzało na linii Artur Orzech-TVP. Nie wiadomo, kto mówi prawdę


Ale TVP gwałtownie dementowało te rewelacje.
"Nie jest prawdą, iż pan Artur Orzech zerwał współpracę z Telewizją Polską. TVP nie otrzymała od pana Orzecha żadnego oświadczenia, z którego wynikałaby wola rozwiązania umowy. Pan Orzech poinformował TVP na dwie godziny przed zaplanowanym nagraniem audycji, iż nie pojawi się na nagraniu. W konsekwencji Telewizja Polska nałożyła na niego karę w wysokości przewidzianej umową" - przekazało wówczas Wirtualnym Mediom Centrum Informacji TVP.
Niechętny komentowaniu sprawy bohater głośnych wydarzeń po kilku dniach wyjawił, jakie powody stały za jego decyzją.
"Drodzy Państwo, zgodziłem się prowadzić 'Szansę [na sukces]', bo Skrętkowska [Elżbieta Skrętkowska, pomysłodawczyni i producentka programu] po odejściu Manna [Wojciech Mann prowadził show w latach 1993-2012] mi to zaproponowała. Ale Boys i Pietrzaka nie dźwignę" - napisał w mediach społecznościowych.
Wcześniej publikował posty, zwracając się bezpośrednio do Jacka Kurskiego, ówczesnego prezesa zarządu telewizji publicznej.
"Panie Kurski, wiem doskonale, jak mnie pan ceni, ale nie pozwolę sobie moją twarzą popierać zespołu Boys i Pana Pietrzaka. Proszę Pana, nie zamierzam już prowadzić 'Szansy'. Ma Pan inne gwiazdy" - deklarował. "No trochę Boys i Pietrzak to za dużo luksusu pana prezesa. Spadam" - dodał w innym miejscu. Wszystkie te wpisy niedługo zostały usunięte, ale, jak wiadomo, w internecie nic nie ginie.


Nagle Artur Orzech wrócił do TVP. Nie omieszkał tego podkreślić


Stało się jasne, iż rozstanie w takiej atmosferze wpłynie i na inne projekty Orzecha powstające przy współpracy TVP. Związany z Konkursem Piosenki Eurowizji od niemal trzech dekad, bo w latach 1992-2020, dziennikarz przestał komentować słynną rywalizację. Do funkcji tej powrócił dopiero w maju tego roku. I nie zamierzał pominąć tego faktu na antenie.
"Z areny eurowizyjnej w Malmö, miasta, które gości Konkurs Piosenki Eurowizji już po raz trzeci, po pięciu latach wita państwa Artur Orzech" - przywitał się z telewidzami już w pierwszym "wejściu" w trakcie transmisji.
Dwa miesiące wcześniej, w wyniku zmiany władz w Telewizji Polskiej pod koniec ubiegłego roku, Orzech powrócił też do "Szansy na sukces". W czasie jego nieobecności rolę gospodarza show pełnił wspomniany Marek Sierocki. W latach 2022-2023 prowadzącym program związany z Eurowizją Junior był natomiast Aleksander Sikora. Kandydata do konkursu dla młodszych, aspirujących wokalistów przedstawi w niedzielę, 29 września już jednak ponownie Artur Orzech.
Zobacz też:
Artur Orzech rozwiał wszelkie wątpliwości. "Mistrz nie do zastąpienia"
Idź do oryginalnego materiału