David Zucker, twórca klasycznej Nagiej broni, ponownie skrytykował reboot swojego filmu. W rozmowie z Woman’s World reżyser stwierdził, iż twórcy — w tym producent Seth MacFarlane — starali się uchwycić jego autorski styl, ale zupełnie im się to nie udało.
Mój brat Jerry, nasz partner Jim Abrahams i ja zaczęliśmy robić parodie 50 lat temu i stworzyliśmy własny styl — zrobiliśmy to tak dobrze, iż wygląda na łatwe – powiedział Zucker. Ludzie zaczęli to kopiować, jak Seth MacFarlane przy nowej Nagiej broni. Kompletnie tego nie uchwycił.
Zobacz również: Uciekinier – recenzja filmu. Zabili go i uciekł
Reżyser podkreślił też, iż wysoki budżet działa na niekorzyść komedii.
Nie powinno się wydawać zbyt dużo na komedie. Jedną z naszych zasad jest unikanie technicznej rozpusty – stwierdził. Duże budżety i komedia to przeciwieństwa, a w nowej Nagiej broni widać, iż wydano mnóstwo na sceny pełne technicznej wystawności, próbując jednocześnie kopiować nasz styl.
Reboot miał budżet około 42 milionów dolarów. Oryginał z 1988 roku kosztował 14,5 miliona, co po przeliczeniu na dolary z 2025 roku daje około 38 milionów — niewielka różnica.
Dziś wszyscy robią to dla pieniędzy i mam wrażenie, iż to jedyny powód, dla którego zdecydowano się na nową Nagą broń – powiedział.
Zobacz również: Pluribus – recenzja odcinków 1-7. I to jest dobre kino!
To nie pierwszy raz, kiedy Zucker krytykuje projekt. Wcześniej mówił, iż nie zamierza go oglądać.
Nie obejrzę jej. Nie oglądam żadnych sequeli opartych na moich materiałach, jeżeli robią je inni ludzie – i to jest OK – wyjaśnił. Powiedziałem Akivie, iż nie mam zamiaru tego zobaczyć. Zaprosił mnie choćby na wczesny pokaz, ale powiedziałem mu, iż nie mogę pomóc, bo to nie jest film, jaki sam bym zrobił. To nie znaczy, iż zrobił zły film. Po prostu nie jestem w stanie nic do tego wnieść.
Fot. wyróżniająca: kadr z nowej Nagiej Broni




