„Naga broń” – recenzja. Kto wyjdzie z kina po pięciu minutach?
Zdjęcie: Foto: mat. pras. uip
Po nowej „Nagiej broni” z Liamem Neesonem nie spodziewałem się niczego innego niż dania posolonego równie mocno policyjnym nonsensem i dopieprzonego absurdalnym noirem jak oryginał.