Swoją karierę muzyczną Halina Frąckowiak rozpoczęła przez zupełny przypadek. 10 kwietnia 1963 roku, w dniu swoich szesnastych urodzin, artystka wybrała się na koncert Czerwono-Czarnych w poznańskim Domu Kolejarza. Występowi zespołu towarzyszyły eliminacje do II Festiwalu Młodych Talentów. Udział był darmowy, a koleżanka Frąckowiak uznała, iż ta musi wziąć w nich udział. Młoda dziewczyna zaśpiewała piosenkę „Mister wonderful” z repertuaru Ludmiły Jakubczak. Jej wykon spodobał się Czerwono-Czarnym na tyle, iż zaproponowali jej serię wspólnych koncertów!
Rozwiąż quiz o polskiej muzyce. Jesteś mistrzem, jeżeli zgarniesz 100 proc. punktów! Dalszą część artykułu znajdziesz pod quizem…
Rok później Halina Frąckowiak stała już na scenie, a publika nazwała ją „drugą Demarczyk”. W kolejnych latach artystka występowała z Tarpansmi, a następnie Drumlersami. Kariera wokalistki nabrała tempa w latach 70. Choć piosenki, takie jak „Napisz, proszę” czy „Czekam tu” odniosły spory sukces, to w życiu prywatnym artystki nie zawsze było kolorowo.
Halina Frąckowiak wiele wycierpiała
W 1985 roku Halina Frąckowiak po raz kolejny wzięła udział w opolskim festiwalu, gdzie oczarowała publikę. Za kulisami czekali najbliżsi wokalistki – synek i ukochany partner Józef Szaniawski, który był dziennikarzem. Po występnie mężczyzna poinformował wokalistkę, iż musi jechać coś załatwić do Warszawy. Już nie wrócił.
Zobacz także: Wszystko przez walizkę. Tak odkrył romans Koterbskiej i Przybory
Szaniawskiego nazywano „ostatnim więźniem PRL-u”. Dziennikarza aresztowano za współpracę z Radiem Wolna Europa. W więzieniu miał spędzić piętnaście lat. Ostatecznie wyszedł z niego po pięciu.
Zawalił się mój świat. Nie chodzi o mnie – kobietę, tylko o mnie – matkę. Starałam się uchronić syna, ale nie do końca mi się udało. Bezbronne dziecko doświadczyło czegoś, czego nie powinno. Nie ma na to wytłumaczenia. Związki między mężczyzną a kobietą nie są łatwe. Mój był szczególny – wspominała po latach artystka na łamach Vivy.
W kolejnych latach Halina Frąckowiak musiała mierzyć się z problemami zdrowotnymi. W 1990 roku w drodze na jeden z koncertów uległa poważnemu wypadkowi, w wyniku którego złamała obie nogi i poważnie pokaleczyła twarz przez odłamki szkła. Wielotygodniowe leczenie i rehabilitacja niedługo przyniosły skutek i wokalistka w końcu wróciła na scenę.
Przez kolejne lata regularnie koncertowała. W 2023 została trenerką 5. edycji programu „The Voice Senior”. Dziś Halina Frąckowiak ma już 77 lat i nie zamierza kończyć kariery muzycznej. „Nie wyobrażam sobie dnia, w którym powiem: koniec… Idę dalej” – to moje motto mówiła w lipcu br. dla magazynu „Viva”.