Baśniowy język tworzył frapujący i humorystyczny kontrast dla technologicznie zaawansowanego kształtu świata przedstawionego. Bajki o robotach stanowiły atrakcyjny materiał do adaptacji i takich powstało trochę.
Spektakle teatralne, filmy, a choćby opera Krzysztofa Meyera. Prozę Lema da się interpretować na różnych poziomach. Można wydobywać element humorystyczny, podejmować sygnalizowane problemy w konwencji groteski, a równie dobrze traktować je serio. Istnieje też możliwość odbicia się w stronę rozważania innych kwestii w podobnym anturażu.
„Jak Nielemka i Lemtak świat ratowali”
Tym właśnie – wariacją na Lemowskie tematy – jest spektakl Stowarzyszenia Artystycznego Kolektyw „Jak Nielemka i Lemtak świat ratowali”, w samym już tytule odsłaniający inspirację twórczością jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy.
Rzecz dzieje się w mniej lub bardziej odległej przyszłości. Nie widać na horyzoncie ludzi, są dwa roboty. Świat, który znamy, zniknął w wyniku katastrofy. Czy da się coś jeszcze zrobić? Pytanie stawiane teraz ustawicznie.
Temat kryzysu klimatycznego jest jak najbardziej aktualny, szeroko dyskutowany i choć wzbudzający też sporo kontrowersji, to dramatycznie istotny. Agata Elsner, Kuba Kapral i Hubert Wińczyk, którzy stworzyli spektakl przy kostiumograficznej współpracy Justyny Paluszyńskiej, podjęli tę kwestię, adresując ją do najmłodszych odbiorczyń i odbiorców. Dają pełną werwy i humoru opowieść o robotach spierających się i godzących, robiących sobie psikusy, a nade wszystko wymyślających najbardziej zwariowane urządzenia po to, by uratować świat.
Lem dzieciom
Opowiadanie tego rodzaju historii dzieciom nie jest mimo wszystko częste, a wydaje się, iż ma pierwszorzędne znaczenie. Nie jedynie dlatego, iż dla najmłodszych to doświadczenie problemów z klimatem (i nie tylko) będzie być może najistotniejszym doświadczeniem pokoleniowym. Także z racji ich jeszcze elastyczności.
Dla wielu dorosłych temat zbyt dużej presji wywieranej przez ludzi na środowisko jest nie do przyjęcia i zrozumienia, bo mają głęboko uwewnętrznione schematy myślenia, wiele rzeczy uznają za oczywiste i naturalne nawet, w związku z czym nie są podatni na zmianę myślenia, sposobów działania. Mogą nie przyjmować do wiadomości konieczności przemodelowania trybu życia.
Wrażliwość dzieci dopiero się kształtuje i są one w stanie łatwiej zrozumieć i przyjąć nowe ustalenia, nowe interpretacje sytuacji. Wystarczy znaleźć sposób pokazania im dylematów odpowiedni do ich możliwości.
Twórcom przedstawienia udało się znaleźć klucz do dziecięcej widowni. Przestrzeń teatralna wypełniona jest mechanizmami poskładanymi z fragmentów różnych innych urządzeń, wiele jest dźwięków, rozbłyskających świateł. Scenografia skonstruowana z pozostałości cywilizacji, w 100% z recyklingu, tworzy udatnie wrażenie świata po katastrofie.
Humor zamiast gorzkiej refleksji
Na małej scenie praca wre. Nielemka i Lemtak wchodzą w interakcje z publicznością, trochę prowokują, cały czas bawią. Niestrudzenie podejmują próby skonstruowania nowej machiny, nie poddają się zwątpieniu. choćby jeżeli są dla siebie nawzajem złośliwi, obrażają się na siebie, sabotują działania drugiego, to jednocześnie nie mogą się bez siebie obejść. Nie są w stanie zbyt długo pozostawać w gniewie, dąsać się i nie zauważać się nawzajem.

fot. Stowarzyszenie Artystyczne Kolektyw
Chwyty znane ze slapstickowych komedii oswajają postacie, które w efekcie są bardzo ludzkie i to zjednuje im sympatię młodej widowni. Z Lema tu więcej humoru i baśniowej wszechmocy niż groteski i gorzkiej refleksji nad człowieczeństwem.
W przypadku przedstawienia dla młodej widowni poruszenie tematu tak trudnego jak zagrożenie istnienia ludzkiej cywilizacji wymaga ostrożności i wrażliwości. To chyba ważne, by nie wzbudzać w obliczu poważnego problemu lęku, który mógłby sparaliżować działania, a sygnalizując jego wagę, podkreślać sprawczość, możliwość uczynienia sytuacji lepszą. Młodzi ludzie muszą mieć przekonanie, iż podejmowanie wysiłków mających odwrócić niebezpieczny trend ma sens. Że coś da się jeszcze zrobić.
Kto uratuje świat
Po zakończonym spektaklu, gdy młode odbiorczynie i odbiorcy zapraszani są za kulisy i sami mogą próbować składać coś z niczego, przymierzać fragmenty kostiumów, uruchamiać różne dźwięki i światła, tym bardziej mają szansę się poczuć sprawczy. Wchodząc w przestrzeń teatru, jednocześnie bawią się i mogą samodzielnie próbować uratować świat.
Zupełnie na marginesie tylko można zauważyć (ale to już wątpliwość niedotycząca samego spektaklu), iż jeżeli świat mają ratować roboty, to co się stało z ludźmi? Czy nie byli w stanie własnymi rękami się uratować?
To byłaby smutna konstatacja swego rodzaju ludzkiej niemocy samodzielnego pokonywania stwarzanych przez siebie kłopotów. A może niezdolności ich dostrzeżenia lub co gorsze, braku gotowości do ich uznania i zrobienia czegoś, by zapobiec katastrofie.
Jeśli miałoby tak być, to tym bardziej widać sens takich przedstawień jak o Nielemce i Lemtaku, którzy ratowali świat. Skłaniają dzieci do spoglądania na rzeczywistość z większą uważnością i wrażliwością. Zachęcają do poszukiwania nowych, nieodkrytych jeszcze dróg obcowania ze wszystkim, co istnieje. W dzieciach nadzieja.
⇒ Spektakl „Jak Nielemka i Lemtak świat ratowali” można zobaczyć w CK Zamek DZIŚ – w poniedziałek, 17 lutego o godz. 12.00.