Na planie „Nosferatu” Eggers dawał Houltowi przedziwne rady: „Nauczyłem się tego od Pattinsona”

film.org.pl 3 godzin temu

Nicholas Hoult, który aktualnie błyszczy w Nosferatu, ma na swoim koncie wiele świetnych ról (że przytoczę tylko Piotra w Wielkiej), ale zdarzyło mu się przegrać też kilka ważnych dla niego castingów. Jedną z takich sytuacji były przesłuchania do roli Batmana, podczas których ostatecznie zwyciężył Robert Pattinson. I jak widać, ta sytuacja nie chce dać mu o sobie zapomnieć…

Choć gwiazdor Menu wspomina utratę roli Mrocznego Rycerza jako „emocjonalny cios”, z przygnębienia z pewnością pomógł mu się otrząsnąć angaż do roli Thomasa Huttera w ponadczasowym klasyku. Tym bardziej, iż za kamerą stał współczesny mistrz grozy Robert Eggers. Porażka na castingu do filmu DC musiała jednak o sobie przypomnieć, kiedy reżyser Nosferatu – nie mogąc w inny sposób wyciągnąć od Houlta pożądanego efektu – poprosił go, by zrobił to, co na planie Lighthouse wyprawiał… właśnie Pattinson.

Nosferatu: Eggers poprosił Houlta o zastosowanie nietypowych metod aktorskich Pattinsona

Robert Eggers słynie z łączenia prawdy epoki z budzącą niepokój, odrealnioną aurą, co tworzy niepowtarzalny klimat grozy. Nie słynie za to z delikatności w podejściu do swoich aktorów, czemu niejednokrotnie dał wyraz, także na planie Lighthouse. Na jego szczęście, Robert Pattinson wcale jej nie wymagał. Wręcz przeciwnie – by osiągnąć wrażenie obłędu doprowadzał się do dziwnych, skrajnych stanów. Jak wspominał to Eggers w jednym z wywiadów:

Rob robił coś więcej, nie jest aktorem metody, robił więcej niż aktorzy metody, by wprowadzić się w odpowiedni stan. Kręcił się w kółko, by kręciło mu się w głowie przed ujęciem, i wciskał sobie palce do gardła, żeby niemal się zadławić, dzięki czemu jego oczy wyglądały naprawdę na szalone.

Kiedy więc na planie Nosferatu Eggers dostrzegł, iż Houltowi wciąż brakuje czegoś do osiągnięcia adekwatnego poziomu szaleństwa, zaproponował mu wzięcie przykładu z kolegi po fachu.

Pracowałem z Nicholasem Houltem nad „Nosferatu” przez pierwsze kilka tygodni i on musiał być przerażony i tracić głowę. On jest bardzo, bardzo dobrym aktorem technicznie, i jest też aktorem bardzo emocjonalnym, ale był też […] zbyt skupiony na myśleniu. Więc powiedziałem: „A może byś pokręcił się po pokoju i spróbował się zadławić?” – wyjawił reżyser w rozmowie z BFI.

Jak twierdzi Eggers, Hoult posłuchał jego rady i zastosował „metodę”, której reżyser – jak sam mówi – „nauczył się od Pattinsona”. I jego zdaniem poskutkowało.

Kiedy trochę tak porobiliśmy, już tego nie potrzebował – podkreślił twórca Wikinga. – [Hoult] stwierdził: Ok, już wiem, co tutaj robimy – skwitował reżyser.

Efekty stosowania „nauk Pattinsona” możecie oceniać sami podczas pokazów przedpremierowych Nosferatu. Film trafi do ogólnopolskiej dystrybucji 21 lutego 2025 roku. W tym roku Hoult zadebiutuje także w DC Universe. Wprawdzie nie w roli Batmana, ale zwiastun Supermana pozwala wierzyć, iż będzie naprawdę świetnym Lexem Luthorem.

Idź do oryginalnego materiału