Na moje ostatnie urodziny mąż podarował mi bukiet czerwonych róż. Przez 25 lat małżeństwa tak i nie zapamiętał, iż nie lubię róż, szczególnie czerwonych. Nie interesuje go, czym żyję i czego teraz pragnę. Zdecydowałam, iż staliśmy się dla siebie obcymi i sama złożyłam pozew o rozwód

przytulnosc.pl 2 tygodni temu

Mam czterdzieści pięć lat. Mniej więcej rok temu zrozumiałam, iż już nie chcę żyć ze swoim mężem. Gdy mu to powiedziałam, nie był wcale zasmucony, wręcz jakby się ucieszył.

Razem jesteśmy już 26 lat, w zeszłym roku świętowaliśmy srebrne wesele. Mamy dwójkę dorosłych dzieci, które już opuściły rodzinne gniazdo. Gdy dzieci były małe, w trosce o nie jakoś nie zauważaliśmy, iż ja i mąż oddalamy się od siebie. Teraz żyjemy sami w mieszkaniu i czasami przez cały dzień nie zamienimy ze sobą słowa.

A na moje ostatnie urodziny mąż podarował mi bukiet czerwonych róż. Przez 25 lat małżeństwa tak i nie zapamiętał, iż nie lubię róż, szczególnie czerwonych. Nie interesuje go, czym żyję i czego teraz pragnę.

Mąż trzy lata temu zaczął budować mały domek za miastem, całą swoją siłę i czas poświęca tam. choćby często tam nocuje. Jednym słowem, teraz jesteśmy obcymi ludźmi, choć wciąż nazywamy się mężem i żoną.

Z Wiktorem wzięliśmy ślub, gdy miał 21 lat, a ja – 19. Żyliśmy te wszystkie lata naszego małżeństwa całkiem normalnie. Ale do czterdziestki zrozumiałam, iż po prostu bardzo się od siebie zmęczyliśmy i zaczęłam myśleć o rozwodzie.

Bardziej podobało mi się być sama. Ale przez kilka lat nie mogłam się zdecydować na rozwód. Bałam się, iż dzieci i nasi bliscy, nasi znajomi, mnie nie zrozumieją. Nie wiedziałam, czy będę potrafiła żyć sama. choćby bardzo bałam się samotności. Nigdy nie żyłam sama: najpierw mieszkałam z rodzicami, a potem wyszłam za mąż.

A potem w końcu zdecydowałam się i szczerze porozmawiałam z mężem. I oto już od pół roku jestem wolną kobietą.

Jakie to wspaniałe uczucie! Pewnie znajdą się ludzie, którzy mnie potępią. Będą też tacy, którzy uznać będą moje działanie za nierozważne. Ale osobiście jestem pewna, iż postąpiłam absolutnie słusznie. Teraz żyję tak, jak mi się podoba. Zostałam w naszym mieszkaniu, a mąż otrzymał ten dom, który jeszcze zawsze buduje.

Nasze dzieci nas zrozumiały, więc z tym wszystko w porządku. Teraz żyję sama. Czuję, iż choćby zaczęłam wyglądać lepiej. Stałam się bardziej spokojna i zrównoważona, stałam się weselsza i częściej się uśmiecham i cieszę.

Sama planuję swoje weekendy. Żyję tylko dla siebie i bardzo mi się to podoba. Gotuję to, na co mam ochotę. Sprzątam i pierzę, kiedy mam na to ochotę.

Dużo czasu spędzam z przyjaciółkami, chodzę na różne wystawy i koncerty. Wcześniej nie mogłam sobie na to pozwolić, chociaż bardzo chciałam. Teraz na pewno wiem, iż nie warto bać się samotności. Ma ona wiele pozytywów.

Cieszę się, iż zdecydowałam się na rozwód i teraz żyję zupełnie inaczej. Moje nowe życie bardzo mi się podoba. Wiem, iż mój mąż też jest zadowolony z naszego rozwodu.

Tak to w życiu bywa.

Idź do oryginalnego materiału